wtorek, 26 listopada 2019

Dzień jak co dzień

Dzieje się, dzieje!

Franek postanowił rozprawić się z wirusem (jak dobrze, że teraz, a nie wtedy, gdy Jaś przyszedł na świat, uf!) Lecimy więc z inhalacjami, oklepywaniem pleców i wołaniem co chwilę: - Franek do łóżkaaa! (co akurat nie powinno martwić - niemożność zagonienia do łóżka dobrze rokuje 😋)

Jaś okazał się być dzieckiem zagadką. Żadnych reguł, żadnego rytmu. Jeżeli w poniedziałek syn nasz najmłodszy dał się odłożyć do łóżeczka i nawet na chwilę przymknął oko, możemy być pewni, że we wtorek będzie inaczej😊Już wiemy, że sen jest dla Jasia często pojęciem abstrakcyjnym, a zasypianie to nierzadko mission impossible. No i kto to w ogóle wymyślił, żeby noc była do spania? Tyle ciekawych rzeczy można robić od zmierzchu po świt!
Zosia i Franio byli dziećmi, które miały swój rytm. Byli łatwi w rozszyfrowaniu czego im potrzeba. Teraz dla odmiany odrabiamy nową lekcję  - improwizacji połączonej z intuicją 😎

Zoszka jest na etapie wyżynania się stałych trójek. Jej nastrój to sinusoida, ale co ciekawe po raz pierwszy, mimo gorszego samopoczucia,  regularnie domaga się naszej obecności (wcześniej nieraz pisałam o naszej bezradności z powodu bycia odtrącanymi, co było szczególnie dotkliwe, kiedy  Zosia czuła się naprawdę źle). Staramy się więc jak możemy być, gdy tego potrzebuje. Cieszą nas wieczorne rytuały, powrót wspólnych posiłków czy każde przytulanko. Swoją drogą ciekawe, że potrzeba bliskości wyostrzyła się właśnie teraz, gdy Jaś jest tak bardzo absorbujący. Klasyka psychologii 😉 Zresztą nie ważne dlaczego, ważne, że taka potrzeba jest 😄
W przestrzeni mowy, każdego miesiąca pojawiają się nowe komunikaty czy mini dialogi. Zosia powtarza też zwroty/zdania usłyszane w szkole.

I tak ostatnio codziennie rano słyszymy: - Jedziemy do Justynki! - Zoszka chce jechać na rehabilitację, co tylko upewnia nas, że mimo ogromnego wysiłku jaki musi wykonać podczas ćwiczeń, czuje się wtedy bezpieczna i dobrze zaopiekowana. 

W ciągu dnia mamy za to takie wymiany:
- Przytulić.
Tulimy się czas jakiś.
- Dzięki! - słyszę od Zosi 😊


Ładny kociołek mamy, ale jakoś dajemy radę ogarniać sprawy mniej lub bardziej zwyczajne 😊

sobota, 16 listopada 2019

2+3 :)

Ależ warstwa kurzu pokryła zoszkowego bloga!
Tyle miesięcy przerwy w pisaniu!

Nie dlatego, że nie ma o czym.
Nie dlatego, że postanowiłam przerwać pisanie (choć uczciwie przyznaję, ze myślę nad zmianą koncepcji).
Nie dlatego, ze Zoszka przestała potrzebować rehabilitacji, choć bardzo chciałabym, żeby tak właśnie było.

Wszystko przez to, że najpierw spałam na potęgę starając się jednocześnie ogarniać bieżące sprawy,  a potem 25.10, w słoneczny jesienny poranek...

...otworzyliśmy nowy rozdział dla naszej rodzinki: dołączył do nas Janek 😊

                             





Zoszka przyjęła brata bardzo pozytywnie i ku naszemu zdumieniu nie reaguje źle na niemowlęcy płacz. 
Trzymajcie za nas kciuki, będzie się działo 😊!