poniedziałek, 15 października 2012

Spór o 1%


Coraz bliżej wyczekiwanego momentu, w którym przekazane przez podatników pieniążki trafią na subkonta poszczególnych osób. I jak co roku o tej porze przetacza się dyskusja pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami 1%. Pani Ewa Kulik-Bielińska, dyrektorka Fundacji Batorego nazwała w artykule dla Polityki (nr  41 (2878) z dnia 10.10.2012r.) przekazywanie podatku jego prywatyzacją i stwierdziła, że służy on tylko wybranym. Szczerze mówiąc nie wiem czy ktokolwiek chciałby być takim wybranym - niepełnosprawnym, który codziennie musi zmagać się z własnymi ograniczeniami a i nierzadko bólem. Ponadto zebrane środki nie służą naszym celom prywatnym, ale precyzyjnie udokumentowanemu leczeniu, pielęgnacji i rehabilitacji Zosi. Pojawiły się też głosy, że takie molochy jak choćby Zoszkowa fundacja "Zdążyć z Pomocą" zgarniają większą część puli 1%, co nie jest fair wobec małych Organizacji Pożytku Publicznego, które przegrywają w starciu z gigantami. Ogromna ilość środków, które zostały przekazane na naszą fundację wynika jednak z tego, że nie trafiają one do ogólnej fundacyjnej puli, ale na poszczególne subkonta. W moim odczuciu taki system jest bardziej przejrzysty dla osób, które chciałyby przekazać 1%. Pełna dokumentacja wydatków przechowywana jest w fundacji, rodzice lub sam podopieczny na bieżąco informują o tym, jak przebiega rehabilitacja. Dokładnie wiadomo jak zagospodarowywane są pieniążki. Trudno mi też zrozumieć opinię dr Grzegorza Makowskiego (Polityka, j.w.), że idea subkont jest mechanizmem do powstawania nierówności. To przecież ludzie indywidualnie podejmują decyzję kogo chcą wesprzeć, nikt ich do niczego nie zmusza.
Warto dodać, że nasz "moloch" był jedyną organizacją, która zgodziła się przygarnąć Zoszkę. Kilka innych, mniejszych, odmówiło, tłumacząc, że nie są w stanie obsłużyć więcej dzieci. 
Przeciwnicy subkont chyba nie zdają sobie sprawy z ich znaczenia dla osoby niepełnosprawnej. Państwowy system opieki i wsparcia dla osób chorych nie istnieje, a koszty leczenia i wszelkich terapii są gigantyczne, niemożliwe do pokrycia z domowego budżetu. Pracuje najczęściej tylko jeden z rodziców, drugi pozostaje w domu opiekując się chorym członkiem rodziny. Subkonto pozwala zdeterminowanym rodzicom walczyć o zdrowie lub życie dziecka. Bez niego jakiekolwiek myślenie o samodzielności dziecka w przyszłości byłoby zupełnie niemożliwe. Czy byłoby sprawiedliwe odbieranie rodzicom możliwości aktywizowania ludzi wokół siebie do pomocy? Czy lepiej byłoby, abyśmy nie brali sprawy w swoje ręce i liczyli jedynie na pomoc państwa? 
Dzięki temu, że Zoszka otrzymała subkonto nie musimy zakładać własnej fundacji (a myśleliśmy o tym na początku), ponosić dodatkowych kosztów pośrednich i tracić czasu na sprawy organizacyjne. Cała pula środków i czas są spożytkowane na aktywizowanie naszego Bąbla. Nasza fundacja nie pobiera też żadnych opłat przekazując w całości 1% na subkonto Zosi.
Mamy nadzieję, że 1% nie zostanie zlikwidowany i tak jak prawie 20 tysięcy podopiecznych fundacji "Zdążyć z Pomocą" czekamy niecierpliwie na pojawienie się środków, by zaplanować rehabilitację Zosi na kolejny rok J

Dziękujemy wszystkim, którzy starają się zrozumieć tę ideę!



Ranking blogów kampanii społecznej Na jednym wózku


Więcej informacji w zakładce "Konkurs na blog"

5 komentarzy:

  1. Martyna, mama Marysiwtorek, 16 października, 2012

    Każdy kto chce, może przecież przekazać swój 1% podatku na dowolny cel,niekoniecznie na chore dziecko. Jest to tylko i wyłącznie decyzja podatnika na co zostaną jego pieniądze przekazane. Wierzę, że subkonta pozostaną.

    Pozdrawiam całą Zoszkową Rodzinkę :-)
    Proszę trzymajcie za mnie kciuki, jutro moja rodzinka powiększy się o jedno Maleństwo...

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniała wiadomość :) Modlimy się, trzymamy kciuki i posyłamy tabuny ciepłych myśli! Czekamy zatem na radosne wieści :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak nie wiadomo o co chodzi to wiadomo, że chodzi o pieniądze.

    Przeciwnikom subkont wydaje się, że gdy się je zlikwiduje to uwolnione w ten sposób pieniądze pójdą do ich fundacji. Myślę, że to mylny pogląd. Gro osób oddających 1% na konkretną osobę robi to bo w jakiś sposób się z nią solidaryzuje i wie, że pieniądze są przeznaczone na konkretny cel np. rehabilitację Jasia a nie na pensję Pani Prezez fundacji X.

    Mam nadzieję, że dzięki wpisom takim jak ten, gdzie łopatologicznie tłumaczy się dlaczego ten 1% na subkonta jest tak ważny, zamach na te pieniądze się nie uda.

    OdpowiedzUsuń
  4. chciałabym wierzyć- to tak do ostatniego komentarza, ale podchody trwają już dwa lata - Nikogo nie interesuje w jakich warunkach żyjemy, ani czy stać nas na rehabilitację i leczenie dzieci, bo rzeczywiście w sumie są to ogromne pieniądze, które można odebrać, nawet strażacy Ochotnicy mają założone fundacje i zbierają środki na zakup umundurowania czy sprzętu, szpitale występują do fundacji o remonty swoich oddziałów, ale będzie tak jak ze szczepieniami- nadal obowiązkowe :-(

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm... no chodzi o pieniądze, ale tam jest błąd w założeniach, bo jak nie można było przekazywać 1% na dzieci, to nie przekazywałem w ogóle i tak by było. Gdzieś przeczytałem zdanie: "Przekazywanie 1% na subkonta poszczególnych osób jest niezgodne z ideą wspierania przez 1% organizacji społecznych, ale sytuacja rodzin osób niepełnosprawnych sprawia, że nie ma innego wyjścia." Nie wiem o co chodzi z tą "ideą przekazywania 1%", ten temat będzie wracał co roku. Nie sądzę jednak aby ktoś odważył się coś tu zmienić. Fakt, że najwięcej pieniędzy idzie na dzieci świadczy o tym, że najwięcej osób chce je właśnie wspierać. Kto strzeli sobie w kolano i stanie przeciw większości?

    OdpowiedzUsuń