poniedziałek, 2 września 2013

Pierwsze koty za płoty

Teraz możemy już oficjalnie. Nasza Zoszka została przedszkolakiem. Od dzisiaj będziemy oddawać ją w ręce cioć - przedszkolanek cztery dni w tygodniu i łączyć to z codzienną rehabilitacją.
Nie raz słyszałam historie mam, które drżącym głosem opowiadały o pierwszych dniach swoich maluszków w przedszkolu. I przyznam szczerze nie do końca to wzruszenie rozumiałam. Teraz już wiem, bo i mnie zakręciła się w oku mała łezka i zadrżał głos, że to już.
Nasza Zosiula, jak każdy brzdąc bardzo potrzebuje kontaktu z rówieśnikami oraz czasu spędzanego poza rodzicielskim parasolem ochronnym. Mamy nadzieję, że dalsza terapia, przedszkole i mały Franio dadzą jej niezłą szkołę otwierania się na relacje z innymi i pomogą w rozbrajaniu trudnych zachowań.
Dzisiaj były momenty niełatwe (charrrakterne dziewcze jest), ale i nie brakowało tych radosnych.
Największe zdziwienie? Wilczy apetyt! Zosia pochłonęła pierwsze, drugie i trzecie śniadanie oraz taaaki obiad. Stresu po Zosi nie widać nic a nic. Emocje udzieliły się mamie zdecydowanie bardziej J

Trzymamy kciuki za wszystkie debiutujące przedszkolaki i myślimy ciepło o ciociach - opiekunkach z przedszkoli specjalnych!

4 komentarze:

  1. Martyna, mama Marysi i Michałkawtorek, 03 września, 2013

    Tylko pogratulować dzielnemu Przedszkolaczkowi, samych radości w przedszkolu, no i oczywiście smacznego :-)
    Trzymaj się dzielna Mamo, pozdrawiamy serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Powodzenia Zosienko :)
    Mamo - trzymaj się dzielnie ;) to czas dla Ciebie :)
    Kasia i Tomcio

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymam kciuki Zoszka i Rodzinka- za udane życie przedszkolne :-)

    OdpowiedzUsuń