czwartek, 24 października 2013

Czwarta nad ranem...

...może sen przyjdzie? 
Mowy nie ma! Obudził się ten nasz blondasek i chichrał aż do 7.15 kiedy przyszłam, żeby pomóc jej w przygotowaniu się do przedszkola. O 7.30 spojrzenie było już mgliste, a ziewanie rytmicznie powracało. Mimo tego Zosia nie zasnęła ani w przedszkolu, ani na drzemce, ani w samochodzie jadąc po południu na rehabilitację. A w tym dniu czekała ją przymiarka chodzika, więc zastanawialiśmy się jak to będzie. 
Jakoś poszło. Nie dało się nie zauważyć, że Zosia czuje się w nim bardzo niepewnie (nie ma podparcia w pleckach, asekurują ją jedynie małe spodenki):


Samo danie chodzika niewiele zmienia. Zosi problem nie polega na tym, że chce chodzić, a ciało jej to uniemożliwia. Ona nie rozumie jakie nowe możliwości daje jej maszerowanie. W chodziku Zoszka spina się, chwyta kurczowo ramy no i dodatkowo potrzebny jest ktoś, kto będzie rękami stabilizował miednicę. Chyba nie o to chodzi. Mamy już na swoim koncie etap podążania za wieloma dobrymi radami wokół (czyli próbowania wszelkich sposobów, by Zosię usprawnić), co czasem kończyło się nietrafionymi zakupami sprzętów. Po tych doświadczeniach, mimo wielu pokus, staramy się podchodzić do sprawy rozważnie, konsultować zakupy ze specjalistami i włączać rozsądek. 
Myślę, że na chodzik przyjdzie jeszcze czas, ale to chyba nie ten moment. Za tydzień czeka nas przymiarka innego modelu, może będzie lepiej dopasowany do Zosi, a może porzucimy na trochę myśl o chodziku, skupiając się na budowaniu w Zosi coraz większej stabilności w staniu i stawianiu pierwszych kroczków.

Pod koniec ćwiczeń oczka były małe jak pinezki, a mimo to sen przyszedł dopiero o 21.00. Nie wiem jak to możliwe bez kofeiny...J

P.S. Dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą - od nowego roku pionizatory będą refundowane nie jak do tej pory raz na 3 lata, ale raz na 5 lat (współczesne dzieci rosną przecież jeszcze wolniej :-P), a kwota dofinansowania będzie mniejsza, warto więc postarać się o zakup w tym roku, jeżeli jest w planach.
Jest też pozytywna informacja: kwota dofinansowania do wózków dziecięcych będzie znaczaco większa.


2 komentarze:

  1. chyba sama bałabym się chodzić w tym nowoczesnym chodziku, Zosia odpoczywaj więcej :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tego co ja zauważyłam w naszym ośrodku, dzieciaki na tych chodzikach zasuwają, i to bardzo szybko , nie raz ja chce go złapać , bo wydaje mi się że dziecko się zaraz kipnie , a on zasuwa po krawężnikach jak szalony , nawet mama ma biedę go dogonić.
    Początki zawsze są trudne, ale wierzę , że i Zosia w tym nowoczesnym sprzęcie również się rozkręci, tak , że mama będzie biegła z wózkiem za nią ;-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń