wtorek, 16 grudnia 2014

Miniona sobota dniem...

...warkoczyka  
Znaczy się mieliśmy premierę.
Zoszka pozwoliła zapleść sobie włosy i wytrzymała z warkoczem do końca dnia.

Et voilà:


A parę miesięcy temu chlipałam w rękaw, że nie mogę jej czesać...

3 komentarze:

  1. Najpiękniejszy warkoczyk:)))))
    Kasia...

    OdpowiedzUsuń
  2. Też miałam takie warkoczyki. Chociaż z tego co mi dzisiaj opowiadają, to też nie lubiłam ich czesać i zaplatać. A do I Komunii poszłam w włosach długich aż do pasa. Dopiero po maturze powiedziałam nie długim włosom i ścięłam je na krótko. Śliczny warkoczyk. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam podobnie, lubiłam jak długie włosy forkały mi wokół twarzy ;)
      Ostatnio próbujemy z Zosią z dwoma warkoczykami :)
      Pozdrawiamy!

      Usuń