piątek, 23 listopada 2018

Listopadowo

Przyszła szarość i słota. Rowery pochowane, spacerów jak na lekarstwo. 
Domowo się zrobiło. Przeganiamy jesienne katary, testujemy nowe przepisy kulinarne, gramy w planszówki. I nawet zimowy śpioch dopadł wszystkich z podobną mocą (czytaj: jest szansa na wstanie w weekend po 8.00 :P). Zoszka raz z nami, raz obok nas. Cieszymy się gdy wraca i staramy się nie przeżywać zbyt mocno, gdy nam odfruwa, choć łatwo nie jest.

Pisałam w ostatnim poście, że multifunkcyjny Buffin stał się faktem. Jesteśmy już po spotkaniu, w trakcie którego Panie opiekujące się na co dzień Zosią w szkole i ja dowiedziałyśmy się jak z tego wypaśnego sprzętu korzystać  Cudowne jest, że Zosia może być pionizowana także w szkole. Spędza tam w końcu sporo godzin. W zależności od dnia i zajęć, udaje się wygospodarować czas również na stanie. Mięśnie pracują, poprawia się krążenie, stawy są dociążone, a ciało "uczy się" prawidłowej pozycji podczas stania. Bez względu na to jak będzie się u Zosi rozwijać umiejętność przemieszczania się, przebywanie w pozycji pionowej będzie jej zawsze tak samo potrzebne.

Buffin zapewnia Zosi wygodne siedzenie, a także ułatwia przemieszczanie się z Zoszką po szkole (duużo bardziej skrętne koła niż w Kimbie + uchwyt do pchania).

Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że jeden z najnowocześniejszych sprzętów jest dla Zosi dostępny!




Za nami pierwsze zajęcia dogoterapii. Zoszka miała kontakt z pieskami w przedszkolu, zależało nam więc na zapewnieniu Zosi podobnych spotkań w okresie szkolnym. Udało się! I do tego bezpłatnie 
Po raz pierwszy miałam okazję obserwować Zoszkę w takiej sytuacji. Widać, że dawało jej to mnóstwo radości, choć czasem sprawiała wrażenie jakby chciała się bawić, ale ilość bodźców ją przerastała. Podczas zajęć jest na szczęście swobodnie. Jeżeli potrzebna jest przerwa, Zosia dostaje czas, żeby ochłonąć i ogarnąć docierające bodźce. Dogoterapia, to również szkoła szacunku wobec zwierząt. Zoszka uczy się co psiaki lubią, a czego nie (głaskanie, tulenie, delikatny dotyk). Myślę, że to wszystko jest Zosi szalenie potrzebne. A jeżeli do tego sprawia jej to mnóstwo radości, będziemy chcieli z takiej formy zajęć korzystać jak najdłużej.



Zosia ma skok komunikacyjny! Coraz częściej zaczyna tworzyć wypowiedzi złożone:

Śpiewamy piosenkę/ Śpiewamy "Szczotka pasta"/ Jeść obiad/ Idziemy do domu/ Jedziemy na basen

Zdarzyło się również, że zjadła w szkole obiad, odsunęła talerzyk, po czym powiedziała "drugie danie" 
I tak kroczek za kroczkiem w stronę coraz pełniejszej komunikacji 

Poza tym każdego tygodnia, Zoszka przemierza niezmiennie setki kroków w Dunagu oraz z wykorzystaniem Podrobota.
Jesień, nie jesień - bez ćwiczeń ani rusz ;)


1 komentarz: