środa, 22 sierpnia 2012

Czas powrotu...

Chcąc nie chcąc trzeba było wrócić. Z małym poślizgiem, ale czas urlopu nieubłaganie dobiegł końca. Dwa tygodnie pozwoliły nam jednak solidnie odpocząć i dowiedzieć się kilku nowych rzeczy o naszej Zoszce 
Koniec tygodnia będzie gorący - od jutra rehabilitacja i powrót do pracy. A w międzyczasie pranie i porządkowanie wakacyjnych bagaży.
Zoszka ma się bardzo dobrze. Martwiliśmy się jak to będzie z jej napięciem, ale jest dobrze. Tzn. widać, że troszkę zwariowało - jest bardziej wzmożone w nóżkach - Mała zaciska mocno zęby i stopy są znowu bardziej baletkowe, trudniej jej też stanąć na nóżkach, ale myślę, że troszkę ćwiczeń i nadrobimy zaległości.  Trzeba też popracować nad pleckami i brzuchem, mięśnie trochę się osłabiły. Niemniej nowe bodźce, które Zosia otrzymała zamiast codziennej rehabilitacji na pewno były jej potrzebne. Więcej o Zoszkowych wakacjach, napiszę niebawem, jak się troszkę ogarniemy ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz