niedziela, 15 lutego 2015

A na deser...

Standardowo jest tak, że w porze posiłku na stoliczku przed Zoszką leżą symbole "jeść" i "pić" oraz kilka bardziej szczegółowych, które mają Zosi pomóc doprecyzować na co ma ochotę. Zosia sama wybiera symbol szczegółowy np. "chleb" po czym nam go podaje. My dokładamy do niego "jeść" (cały czas pracujemy nad układaniem prostych zdań np. "jeść chleb"), a następnie jeszcze raz pokazujemy oba obrazki na wysokości naszej twarzy czekając, aż Zoszka spojrzy nam prosto w oczy (każdy moment jest dobry, żeby zachęcić Zofijkę do kontaktu wzrokowego ;) )


Krótki filmik uchwycił porę deseru. W zapasach domowych miałam banany, jabłka oraz pomarańcze, więc takie właśnie trzy symbole położyłam przed Zosią.

Na filmie słychać, że Zosia najpierw mówi "jabłuszko" (swoją drogą cudnie to wypowiada ), ale to symbol banana wybiera sama, podaje mi do ręki, po czym jeszcze raz na niego zerka, więc to jest faktyczny wybór. Nie patrzy mi co prawda w oczy, ale myślę, że to tylko dlatego, że schowałam się za aparatem.

Chwilę później Zoszka znowu mówi "jabłuszko" nie wybierając jednak symbolu, ale jedynie nazwając obrazek, który jej pokazałam. Tym razem banan górą.

Proste i zrozumiałe, prawda?

Niech żyje AAC ☺!


P.S. Dzień wcześniej z pomiędzy trzech symboli Zoszka wybrała pomarańczę podając mi odpowiedni obrazek. Gdy powiedziałam "Aha, chcesz Zosiu zjeść pomarańczę.", naprawdę biła radość z jej twarzy mówiąca "rozumiesz mnie".  Bezcenne!

2 komentarze: