czwartek, 6 września 2012

Kto rano wstaje...

...ten ma większą szansę na zajęcie "pole position" w kolejce do lekarza specjalisty J W środę Zoszka została obudzona tuż po 6.00 rano i w sposób barbarzyński - bez śniadania - zawieziona  na wizytę kontrolną do neurologa w katowickim Centrum Zdrowia Dziecka. Wrzuciłyśmy z Zosią szósty bieg wózka, aby jak najszybciej dotrzeć na dobrze nam znany korytarz, wpadłyśmy z impetem, a tu...pustki! Wiatr hula, żywego ducha brak. Pomyślałam - pewnie lekarz odwołał wizyty. Postanowiłam jednak zaczekać godzinkę, wykorzystać ją na śniadanie, a jak otworzą recepcję dopytać czy jest sens czekać. Gdy skończyłyśmy jeść, przyszli kolejni rodzice z dziećmi. Wczesna pobudka nie poszła na marne - do gabinetu weszłyśmy jako pierwsze. Zoszka dostała skierowanie na USG brzuszka (sprawdzimy dren czy nie ma zrostów), USG przezkostne główki (sprawdzimy zastawkę). Jeśli pojawiłoby się coś niepokojącego, dostaniemy skierowanie na rezonans magnetyczny, ale dobrze byłoby go uniknąć. Rezonans wiąże się ze znieczuleniem ogólnym, co nie jest dobre dla Zosi. Swoją drogą nie wiedziałam, że istnieje coś takiego jak USG przezkostne. Będzie również podejście do EEG we śnie spontanicznym. Obraz Bąbla śpiącego w specjalnym czepku do badania przekracza możliwości mojej wyobraźni, choć chciałabym się mylić. A poza tym trzeba ćwiczyć, ćwiczyć, korzystać ze sprzętów ortopedycznych, dać Zoszce odpocząć w międzyczasie i kochać ją najmocniej na świecie J

P.S. Liczba głosów oddanych na Zoszkowego bloga rozbraja. Jak miło!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz