poniedziałek, 9 lipca 2018

Puk puk

Nie napiszę dziś dużo, choć w ostatnim czasie tak wiele się działo.
Wybaczcie, że w minionych miesiącach wiatr hulał na blogu, ale remont ogarnął nas zu-peł-nie.

Dziś nasza rodzinka nocuje w mieszkaniu pierwszy raz po tych wszystkich zmianach.
Nareszcie możemy stwierdzić, że remont jest już za nami.
Czekają nas jedynie przyjemności związane z wykańczaniem, no ale na to mamy wiele, wiele lat :P


Tak po cichutku marzę, żeby Zosiak się odnalazł w nowej rzeczywistości.
Początek był ciężki, ale potem było wspaniale. chichrałyśmy razem do późnego wieczora :)
Oby tak dalej!