poniedziałek, 24 grudnia 2018

Wigilijnie

Biegamy, organizujemy, dopinamy na ostatni guzik.
Żeby było pięknie, rodzinnie, przytulnie.

Na pewne sprawy nie mamy jednak wpływu.
Ot, te nieszczęsne wychodzące zęby stałe Zosi.
Dokuczają teraz falami.
Co zrobić, gdy Zoszka na zaproszenie do wigilijnego stołu woła "iść" i odpycha nas ręką (czytaj: nie chcę).
Znajomy, niefajny ścisk w sercu ma się w tym momencie znakomicie i ani myśli puścić.
W mojej głowie kłębek myśli. Który to już raz? Kiedy znowu będzie lepiej? Czy kiedyś będzie dobrze na dłużej?
I to oblewające poczucie bezradności.

Pozwalamy Zosi zostać u siebie w pokoju.
A my świętujemy Boże Narodzenie w rodzinnym gronie tuż obok.

Ale przychodzi taki moment, gdy Tata postanawia spróbować raz jeszcze. Trafił!
Rozmowy, dzieciaki śmigają, kolędy w tle. Mimo tego rodzinnego rozgardiaszu Zoszka pozostaje z nami. I doprasza się co chwilę o śpiewanie "sto lat sto lat". No ale świętujemy w końcu urodziny :)

Czasem nie trzeba nic więcej. Zupełnie nic.

Mały cud na wyciągnięcie rąk.


Życzymy Wam pięknego wspólnego świętowania!
Może z niedomytą szybą czy bez kompletu 12 potraw, ale z miłością. Tak naprawdę razem.





poniedziałek, 17 grudnia 2018

Antek

Dwa spotkania, a każde zupełnie inne.

Za pierwszym razem Zoszka była w genialnym kontakcie, już przed wejściem na salę wołała "piesek!".
Dogoterapia była wypełniona głaskaniem, przytulaniem i mnóstwem śmiechu. Wiele frajdy sprawiało Zosi karmienie Antka.

Następne zajęcia były inne. Po tygodniu mniejszych i większych niepokojów oraz napięć (kolejne zęby stałe w drodze), Zosia nie była tak chętna do wspólnej zabawy. Uporczywie domagała się swojej grającej książeczki, która w sytuacjach trudnych pomaga Zosi poradzić sobie z emocjami. Ale nawet wtedy, mimo wielu momentów wyłączenia Zoszka wracała. Pozwalała Antkowi zjadać psie przysmaki ze swojej stopy (wykorzystaliśmy to, że Zosia znowu ma potrzebę ściągania skarpetek) i od czasu do czasu sama go karmiła.







Nie było spięcia, że zajęcia są od do. Nie było presji, że Zosia musi się czegoś nauczyć. Początkowe plany i założenia były na bieżąco dostosowywane do możliwości i samopoczucia Zosi w danym dniu. Gdy Zoszka potrzebowała przerwy, dostawała chwilę, żeby odetchnąć. Gdy jednak wracała do Antka, miała możliwość ponownego wejścia w relację z psiakiem.


Wyjątkowy czas podążania za dzieckiem oraz jego bieżącymi możliwościami. Czas nauki empatii, tolerancji i troski.
Niezmiennie uwielbiam!

poniedziałek, 3 grudnia 2018

Zosia

Tak, jeździ na wózku i jest dotknięta niepełnosprawnością intelektualną, ale oprócz tego ma marzenia jak wszyscy i zasługuje na to, aby nie być postrzeganą jedynie przez pryzmat swoich ograniczeń i dolegliwości.
Zosia uwielbia pływać na basenie i robi to genialnie!
Mnóstwo radości sprawiają jej szaleństwa na falach morskich podczas wakacji.
Lubi wspólne rodzinne wycieczki rowerowe.
Mogłaby pochłonąć całe opakowanie wafelków do lodów lub ich ekwiwalent w czekoladzie :D
O 6.00 rano nakrywa się kołdrą jak rasowa nastolatka, gdy próbuję ją ściągnąć z łóżka.
Ma swoje ulubione piosenki i zabawy.

Po prostu nasza Zoszka.

Światowy Dzień Osób Niepełnosprawnych - to dziś.