No i mamy wakacje. Aż trudno uwierzyć, że za nami 3,5 miesiaca bez szkół i w zasadzie w domu.
Totalnie dziki czas 😜
Snu jak na lekarstwo, Jaś nadal zbuntowany w kwestii jedzenia i funkcjonujący tak, że nijak nie jestem w stanie ogarniać z nim rehabilitacji Zoszki tak jak to robiłam z małym Franiem. Bez taty ani rusz 😉
Cel główny na teraz - przetrwać czas z niemowlakiem. Potrzeby Zoszki i Jasia są na tą chwilę trudne do pogodzenia. Jeśli do tego dorzucimy bonus w postaci Jasia ząbkującego równie ciężko jak Zosia, otrzymujemy niezły koktajl.
Kiedyś będziemy się z wielu sytuacji śmiać, ale teraz, cóż, koncentrujemy siły na obóz przetrwania 😉
Tata niezmiennie ogarnia starszyznę odkrywając nowe trasy rowerowe. Zoszka w tym roku bardzo chętnie śmiga na wspólne wycieczki 💪🙂
Tymczasem w domu Jaś zaczyna być coraz bardziej wszędobylski i lubi odwiedzać Zosię. Negocjacje pożyczania zabawek idą na chwilę obecną dość opornie, ale czasem Zosia pozwala Jasiowi być naprawdę blisko 🙂:
Czasem mamy ochotę wystrzelić całą trójkę w kosmos 😋 A potem wystarczy chwila i nam przechodzi. Macie podobnie 😊?