Pozdrawiamy Was ciepło z obozu przetrwania...znaczy się z urlopu wypoczynkowego z 3 dzieci 🤣🤪
Jesteśmy nad morzem już tydzień.
To chyba pierwszy dłuższy wyjazd, na którym Zoszka nie czuje się najlepiej. Krótkie noce, słaby i wybiórczy apetyt, bardzo duża nadwrażliwość na bodźce oraz częsty płacz dają się mocno we znaki.
Polujemy na dobre samopoczucie w ciągu dnia, bo takie też się pojawia, ale trudno jest wypocząć, gdy trzeba się co chwilę rozdzielać, przerywać aktywności lub koncentrować się na wyciszaniu płaczu Zosi.
Czasem rośnie we mnie dużo złości lub smutku, że niepełnosprawność Zosi jest tak skomplikowana. Choćbyśmy nie wiem jak się starali, problemy nieustannie wracają jak bumerang. I nie mam na myśli zwykłych, codziennych spraw, bo do biegu z przeszkodami jesteśmy już od dawna przyzwyczajeni, ale tych, które wpływają na całą naszą rodzinę bardzo utrudniając zwyczajne życie albo wręcz je blokując.
Tym razem nie ma żadnych objawów choroby. Dodatkowo podczas ostatniego pobytu w szpitalu oraz w trakcie leczenia stomatologicznego Zosia została przebadana bardzo kompkeksowo. Teoretycznie wszystko powinno być dobrze, a jednak doskwiera jej coś, czego my nie potrafimy rozszyfrować, a Zosia nam wyjaśnić.
Po powrocie czeka Zoszkę kolejnych kilka badań, a póki co liczymy, że dobre samopoczucia będzie zaglądać nad morzem częściej.
Uruchamiamy cały znany nam arsenał, żeby Zosia czuła się jak najbardziej komfortowo.
To zdjęcie bardzo pasuje do naszej sytuacji. Chodzimy we mgle. Błądzimy. Szukamy drogi. Czasem widać więcej, czasem mniej.
Dziś mniej. A jutro?
Poślijcie w stronę Zosi ciepłe myśli jeśli możecie, jeśli wierzycie, pomódlcie się proszę za nią.
Spokoju i wytchnienia potrzeba i jej i nam.
Ściskamy Was mocno, wciąż jeszcze wakacyjnie 😘😘
P.S. Nadmorska mgła jest absolutnie genialna! Uwielbiamy ❤
P.S.2 Gdyby nie przyczepka z kołami plażowymi, w tym roku żadne wyjście na plażę nie byłoby możliwe. Tak bardzo jesteśmy za nią wdzięczni 💛🧡❤😊!