Wiele lat temu, gdy miałam kilkanaście lat, mieliśmy do przejechania kilkaset kilometrów, żeby spędzić Boże Narodzenie całą rodziną, razem z moim Tatą. Pech chciał, że auto padło nam w połowie drogi. Nic się nie dało zrobić na miejscu. Po kilku godzinach czekania na mrozie wróciliśmy na lawecie do domu. Auto było naprawione i gotowe do drogi w Wigilię rano. Wyruszyliśmy raz jeszcze docierając ostatecznie na miejsce około 17.00. Nie było czasu na przygotowania. Na stole Wgilijnym położyliśmy paluszki rybne i barszczyk z kartonika 🙂 Były to jedne z najpiękniejszych świąt, które mocno utkwiły mi w pamięci. Nie było ważne co stoi na stole, ale liczyło się to, że mimo trudności ostatecznie mogliśmy być razem ❤
Święta z Zoszką są słodko-gorzkie. Dla Zosi wspólne przebywanie w rodzinnym gwarze przez dłuższy czas jest trudne, dlatego tak bardzo doceniam te wszystkie "słodkie" momenty, gdy możemy być razem 😊
Życzymy Wam miłości, zatrzymania w tym pędzącym świecie oraz radości z bycia razem.
Ściskam też wszystkich, dla których te święta z różnych powodów są niełatwym czasem.
Pozdrawiamy Was wszystkich świątecznie 😘🎄!