wtorek, 18 lutego 2020

A ja rosnę i rosnę

Jest to frustrujące.
Ćwiczycz, ćwiczysz i ćwiczysz, a potem rozpoczyna się dojrzewanie i okazuje się, że mnóstwo wypracowanych umiejętności bierze w przysłowiowy łeb. 
Jeszcze na poczatku 2019 roku Zosia potrafiła wstawać z naszą pomocą z łóżka. Nie była noszona do łazienki, ale szła tam prowadzona za ręce. Siedzenie na Buffinie nie sprawiało jej problemów, a ustawienie stóp było duuużo lepsze (teraz są mocno zrotowane do wewnątrz). 

Nie zakładałam innej wersji jak powolutku (albo szybko - czemu nie 😎) do przodu.

A tu trzeba jednak uznać siłę przeciwnika, co nie oznacza, że będziemy mu pozwalać na zbyt wiele 😉

I dlatego dajemy Zosi odpocząć, ale też pilnujemy codziennego siedzenia w Buffinie i zakładamy jej ortezy. Zoszka ćwiczy na Podrobocie, w kombinezonie Dunag, pływa, jest masowana. W szkole jest dodatkowo pionizowana. 
Mam nadzieję, że te wszystkie zabiegi pozwolą przetrwać najbardziej szalony wzrostowo czas (na początku 2019 rozmiar ubrań 128-130, a teraz 152 💪), ochronić biodra i zawalczyć o powrót do lepszej sprawności.

A póki co cieszymy się, że Zosia potrafi przycupnąć na ławeczce czy przykulać się samodzielnie do łazienki na czworaka.

Doceniać małe rzeczy. Czasem to takie trudne, ale uczymy się tego wciąż na nowo 😉



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz