Weszłam w taki stan, że wszystko mi się plącze 🙈Już sama nie wiem, który mamy dzień tygodnia😋Jeden podobny do drugiego, przeplatany brykaniem Frania, gorszymi i lepszymi chwilami Zosi oraz drzemkami Jasia (póki co tylko przy mamie). Na zewnątrz wychodzi tylko tata, reszta ferajny zostaje w domu i cóż, nie jest łatwo.
Wielka Noc. To już. Skupiam myśli i siły, żeby zapewnić to, co niezbędne najmłodszej latorośli. Tata czuwa nad Z&F.
Nie wychodzi nam tradycyjne, wspólne przeżywanie Świąt oraz wcześniejsze przygotowania. Gdy Franek maluje pisanki, Zosia ma potrzebę odosobnienia. Kiedy Zosia do nas dołącza, Jaś staje się marudny i potrzebuje snu.
I tak sobie z tatą krążymy między rozmaitymi potrzebami.
Nie będzie pięknego obrusa i kolorowego stołu.
Nie będzie wielu tradycyjnych przysmaków.
Okna też nie umyte 😋
Odpuściliśmy.
Usiądziemy za to razem przy stole i raz jeszcze opowiemy o co w tej całej Wielkanocy chodzi.
Razem, zdrowi. To najważniejsze 😊
Pięknego świętowania Wam życzymy!
Radosnego świętowania, Kochani
OdpowiedzUsuńWzajemnie 😊!
Usuń