Gdy w naszym życiu pojawiła się Zoszka, bardzo dosłownie poznaliśmy codzienność okraszoną niepełnosprawnością. Od tego momentu w takie dni jak wczoraj i dziś szczególnie wspominam dzieciaczki, które przyszły na świat z ogromnym bagażem do dźwigania, a których nie ma już z nami.
Mnóstwo bolesnych historii, ale i przykładów na to, że piętrzące się trudności można przekuć na okruchy dobra.
Często nie potrafię znaleźć wytłumaczenia dlaczego życie pisze takie, a nie inne scenariusze, ale wierzę, że kiedyś zrozumiem.
Moje myśli biegną dziś w Waszym kierunku dzielne szkraby!
I mam nadzieję do zobaczenia ☺...
[*]
OdpowiedzUsuń