Po rehabilitacji usiadłam na ławeczce tuż przy Zosi.
- To co Zoszku, pomogę Ci się ubrać i wracamy do domku, dobrze?
Zosia położyła łapkę na moim udzie i usłyszałam cichutkie: - moja mama...
To jeden z TYCH momentów.
Na zawsze pozostają w serduchu ☺
oooo JAK PIEKNIE - wiem co czujesz - super!
OdpowiedzUsuńcudowne :-)
OdpowiedzUsuń:)))) Zoszka daje radę.
OdpowiedzUsuńpamiętam , jak w którymś wpisie marzyłaś o takiej chwili... Cóż, marzenia się spełniają :)
OdpowiedzUsuńCudownie, Zoszko zaskakujesz Matulę!
Wzruszająco ;)
OdpowiedzUsuńCudnie że Och!!!!!
OdpowiedzUsuń