Pierwszy raz...
*****
Jestem w kuchni. Zosia woła z dużego pokoju: "Przytulić!"
A musi być Tata czy mogę przyjść ja? - dopytuję (od pewnego czasu jestem na cenzurowanym, Tata wręcz przeciwnie).
Przytulić! - woła Zosia patrząc na mnie.
Idę.
Siadam koło Zoszki, biorę ją na kolanka i przytulam.
- I love you. - słyszę. Przesłyszałam się.
- I love you. - słyszę znowu. Dopowiadam sobie pewnie.
- I love you, I love you... - powtarza Zosia.
Tata też słyszał. Nie wiem na ile to świadome, na ile przypadek.
Trzymam się tej pierwszej wersji.
Takie prezenty na Dzień Mamy...
Co tu kryc, Zoszka rozwija sie, widac postepy. Tak trzymac
OdpowiedzUsuń