piątek, 8 maja 2020

Hoggy na pokładzie

Dawno temu widziałam kreskówkę, w której kółka małego autka rozjechały się na boki. Słowo daję, że tak właśnie wyobrażałam sobie koniec Zoszkowego McLarena obserwując jego tendencję do rozjeżdzania się na boki. Bałam się tylko, że stanie się to zanim nowa lekka spacerówka do nas dotrze.
Na szczęście taka wersja zdarzeń nas ominie 🙂Nowy wózek Zosi już jest! I powiem Wam, jest naprawdę bardzo dobrze.
Jasne, nie ma wózków idealnych. Wszystkie dotychczasowe wózki Zosi miały swoje wady. Przede wszystkim cenę - sporo ponad 10.000 zł. Mieliśmy również problem z niezliczoną ilością samoczynnie odkręcających się i gubiących się śrubek (Kimba 2). Trafiliśmy także na zacinający się mechanizm przy składaniu i rozkładaniu (Rodeo). Wózki stabilne, ale bardzo ciężkie. Ale żeby nie było, miały także swoje plusy 🙂
Z dopasowaniem wózków dla osób z niepełnosprawnością jest tak, że przymiarka to absolutny must have. Na to powinna nakładać się profesjonalna porada osoby sprzedającej (a z tym bywa bardzo różnie). Niestety nie ma możliwości wypożyczenia wózka na kilka dni oraz przetestowania jego rozwiązań i sprawdzenia czy jest odpowiedni dla danej osoby. Różne braki czy niedopasowania lubią wychodzić po dłuższym czasie użytkowania. Część problemów można rozwiązać, ale niestety nie wszystkie. Przy obecnych cenach wózki powinny być ultralekkie i niemal bezawaryjne, a tak nie jest. Często sprzęt wątpliwej jakości kosztuje krocie. Dlatego dużo czasu zajmuje nam znalezienie czegoś możliwie najlepiej dopasowanego i za jak najbardziej rozsądną cenę.
Obecny wózek Hoggy wydaje się naprawdę sensowny. Jest lekki, bardzo łatwo się nim manewruje, gdy jest dociążony. Po złożeniu jest stosunkowo mały i zgrabny, co ułatwia podnoszenie go i zapakowanie choćby do bagażnika. To lubią nasze kregosłupy 😉W ramach wyposażenia dokupiliśmy stolik, pasy odwodzące oraz daszek, który jest niezbędny, gdy praży słońce. Zoszka niezmiennie akceptuje czapkę tylko zimą. Niestety brakuje w nim pelot stabilizujących tułów, ale dla lekkiej spacerówki to raczej standard. Na szczęście szerokość wózka została tak dobrana, że na ten moment Zosia nie osuwa się na boki. Na spacerze okazało się też, że Zoszka siedząc na wózku często zgina tułów w stronę kolan. Brak rehabilitacji osłabia mięśnie, co ma kiepskie konsekwencje 😔 Mam nadzieję, że powrót do ćwiczeń wzmocni Zosię na tyle, że znowu zacznie siedzieć stabilnie. Awaryjnie zawsze możemy dokupić specjalne pasy stabilizujące, ale póki co chcemy dać szansę mięśniom, żeby wróciły do dawnej formy 💪
Mam nadzieję, że Hoggy okaże się solidny i trwały. Na ten moment zapowiada się bardzo obiecująco.
Całość kosztowała 9000 zł, z czego 3000 zł było w ramach dofinansowania z NFZ. Reszta to 1% 😘
Z całego serca dziękujemy Wam za to, że sprawna wymiana wózka była możliwa ❤❤❤






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz