We wtorek wróciłyśmy na zajęcia do ośrodka. Zoszka zupełnie dobrze ćwiczyła, a u pani logopedy dała wykonać prawie cały masaż buzi. Masowanie to bardzo fajna sprawa. Rozluźnia a jednocześnie poprawia funkcjonowanie mięśni twarzy oraz tych wewnętrznych, potrzebnych do artykulacji. Od jakichś dwóch miesięcy, w ciągu dnia, Zosia bardzo zaciska zęby i zgrzyta przy tym niszcząc szkliwo. Niedługo trzeba będzie pewnie zajrzeć w stan uzębienia i sprawdzić jak bardzo ząbki są zniszczone. Tak na pierwszy rzut oka nie jest źle, ale oka dentysty nie mam. Nie umiem sobie takiej wizyty wyobrazić - trzeba będzie znaleźć stomatologa, który ma dobre podejście do dziedziaczków, które nie rozumieją wszystkiego co się wokół nich dzieje.
Dzięki masażom zaciskanie dzióba jest mniejsze, więc warto działać. Staram się masować jak tylko jest chwilka i wykorzystywać mniejszą lub większą cierpliwość Zoszki, a z tym jest coraz lepiej J Ostatnio jestem zachęcana do kupienia wibratora logopedycznego np. takiego: http://www.wibratorylogopedyczne.pl/wibrator-uniwersalny-zewnatrzustny-compact-pro-bialy.html Sama nie wiem na ile podniesie to skuteczność masażu. Podpytam pewnie kilku logopedów, bo koszt dwóch sztuk do masażu zewnętrznego i wewnętrznego nie jest mały.
Pani logopeda z ośrodka będzie na urlopie do 25.09, więc zgodnie z procedurą NFZ-u przepadają nam cotygodniowe zajęcia przez ten czas (Trzeba pamiętać, że albo jest dwóch specjalistów w ciągu jednego dnia, albo usługa nie jest kompleksowa i trzeba ją odwołać, bo NFZ za nią nie zapłaci!), chyba, że znajdę jakieś zastępstwo. System państwowej rehabilitacji rozbraja. Mam nadzieję, że uda mi się mimo wszystko kogoś zorganizować na wrzesień. Na pocieszenie otrzymałam informację, że od października ruszają ponownie zajęcia z logorytmiki, które Zosia tak uwielbia. Nareszcie J
This is a topic that is near to my heart... Best wishes!
OdpowiedzUsuńWhere are your contact details though?
my website ... view