piątek, 27 grudnia 2013

Uśpiona czujność

Usłyszałam w przychodni, że wnioski na pieluszki są szybko i sprawnie wystawiane. Zdałam się więc na lekarza nie wnikając w szczegóły. Z kartką danych pojechaliśmy z Franiem do NFZ - u. A tam kwaśna urzędnicza mina - zostaliśmy odesłani z kwitkiem. Druk wypełniony prawidłowo, ale wzór nie ten.
Pamiętaj mamo, przed złożeniem wniosku sprawdź: prawidłowość wzoru, wypełnienie niezbędnych pól, oznaczenie kodów usługi i choroby Zoszki, obecność pieczątek i podpisów.
Wzięłam prawidłowy wniosek, żeby ułatwić lekarzowi życie, co pomogło, ale tylko częściowo. Za drugim podejściem okazało się, że brakuje na druku daty, a pani doktor zaznaczyła miesiące refundacji od stycznia zamiast od grudnia (zależało nam na wykorzystaniu grudniowej puli pieluszek). Niezauważenie tychże zrzucam na przedświąteczne zawirowanie. Wniosek został podbity, ale musiałam podejść jeszcze raz do przychodni, aby nanieść korektę. Zostawiłam go do poprawki w poniedziałek, dzisiaj przyszłam po odbiór i...znowu niespodzianka. Pani doktor wystawiła nowy, całkowicie prawidłowy wniosek, ale stary, który był również potrzebny urzędnikom, wrzuciła do niszczarki.
Na szczęście wystarczyła odręczna notatka z lekarską pieczątką, że faktycznie dokument został zniszczony.
Przed nami znalezienie sklepu, gdzie oferta jest najlepsza. Nie można niestety zakupić zwykłych Pampersów, bo nie są objęte kontraktem NFZ. Trochę to dziwne, cena za sztukę Pampersa to +/- 1zł, cena za pieluszkę refundowaną 1.50zł! Skąd te różnice, skoro jakościowo wypadają podobnie?

A Franek anioł. Czaruje panie urzędniczki uśmiechem kochany łobuziak.
Odział NFZ będzie znał jak własną kieszeń, więc kandydat na dyrektora jak się patrzy 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz