Rozłożyło nas we trójkę. Franek pozbierał się szybciutko (i dalej koncentruje się na ząbkowaniu). My z Zofijką jeszcze się kurujemy (los kataros na wylocie). Niezła nam się zrobiła letnia kumulacja wirusowa. Myślę, że wychodzimy już na prostą i od czwartku (oby!) Zosia wróci w końcu na rehabilitację i do przedszkola.
Nie wiem czy to sprawka upałów, mniejszej ilości rehabilitacji czy po prostu zmieniającej się Zoszki, ale od kilkunastu dni nie ma mowy o szybkim zaśnięciu. Gdy tylko znikam z horyzontu po wieczornych przytulasach przed spaniem, Zosia (sama!) wychodzi z łóżeczka, szaleje z zabawkami prawie do 22.00, po czym kulturalnie wraca (sama!) do łóżeczka, nakrywa się (sama!) kołderką i zasypia. Wakacje są, niech harcuje ☺ Gdy obudzę ją kilka razy wcześniej do przedszkola, pewnie nie będzie miała już tyle sił (a może się mylę?).
Samodzielność Zosi bardzo mnie cieszy (choć związane z wieczornym buszowaniem po pokoju intensywne stukanie w drzwi, ściany i łomotanie zabawkami trzeba czasem lekko ostudzać ☺)!
P.S. Czy Wasze dzieci piją w podobny sposób? Trzymanie kubka w rękach jest ostatnio dla Zosi passé.
Samodzielność Zosi bardzo mnie cieszy (choć związane z wieczornym buszowaniem po pokoju intensywne stukanie w drzwi, ściany i łomotanie zabawkami trzeba czasem lekko ostudzać ☺)!
P.S. Czy Wasze dzieci piją w podobny sposób? Trzymanie kubka w rękach jest ostatnio dla Zosi passé.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz