sobota, 19 stycznia 2013

Parkingowa niespodzianka

Jak Zoszka skończyła 2,5 roku, postanowiliśmy zorganizować pod naszym blokiem miejsce do parkowania dla osoby niepełnosprawnej. Wcześniej licząc na to, że nasz Bąbel nadrobi w miarę szybko wszelkie rozwojowe zaległości w ogóle nie braliśmy tego pod uwagę. Jednak wraz z upływającym czasem, zwiększającą się Zoszkową masą i zbyt długimi dystansami do noszenia jej na trasie auto - dom zmieniliśmy zdanie. Takie miejsce bardzo usprawniło nasze codzienne wyprawy na zajęcia. Skończyło się też polowanie na kawałek wolnej parkingowej przestrzeni. Korzystaliśmy sobie z niego spokojnie, aż tu nagle w zeszłym tygodniu znaleźliśmy za wycieraczką taką ulotkę:


Osobiście bardzo mnie cieszy wszelka podobna aktywność mająca uwrażliwić osoby zdrowe na to, że ich zachowanie może osobom niepełnosprawnym znacząco utrudnić życie.
Nie raz zdarzyło się nam, że na miejscu dla osoby niepełnosprawnej stawało sobie nieuprawnione do tego  wypasione Subaru. Innym razem ktoś zostawiał samochód na środku parkingu, dokładnie na wysokości naszego auta, tak, że wyjechanie było zupełnie niemożliwe i trzeba było poświęcić dużo czasu na szukanie właściciela, spóźniając się na Zoszkową rehabilitację.
Jednak w tym przypadku zachowanie Straży Miejskiej było całkiem zabawne, skoro karta uprawniająca nas do postoju na zajętym miejscu była widoczna zza szyby. Strażnicy zapomnieli tylko odgarnąć śnieg J


*****

Tak sobie dzisiaj obserwowałam Małą na hallwickowych zajęciach i zdałam sobie sprawę, że w przeciągu kilku miesięcy bardzo się zmieniło jej wodniackie zachowanie. Wszelkie zabawy na basenie od początku sprawiały jej przyjemność, ale nie spodziewałabym się, że po tak krótkim czasie będzie potrafiła cieszyć się siadaniem na murku i zeskakiwaniem do wody, nauczy się dawać nura bez jakiegokolwiek oporu czy bulgotać na powierzchni wody siłą własnego oddechu. To takie małe - duże zmiany, które widać gołym okiem. Cieszy to ogromnie, bo jakby nie było Zoszka nabiera nowych umiejętności i czuje się coraz pewniej wykonując poszczególne czynności. 

I zaczęła mówić "czeszcz" zgodnie z kontekstem! Wita się i żegna w ten sposób J

No to już idę spać - łezka mi się kręci na samo wspomnienie tych uroczych scenek. Nie będę się rozklejać ;)

Kolorowych!

9 komentarzy:

  1. No zuch ta Twoja Zoszka radoszka!!!
    Spokojnej nocy Kochani i snów bajecznie kolorowych

    OdpowiedzUsuń
  2. Buziaczki dla Was dziewczyny:* miłej niedzieli:**

    OdpowiedzUsuń
  3. Super dziewczynka!!! Zoszka robi postępy a co za tym idzie rodzicom sprawia to niesamowitą radość . Oby więcej takich chwil. Pozdrawiamy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta ulotka namawia do przewracania samochodów. Nieładnie.

    Wuj Jacek

    OdpowiedzUsuń
  5. I to samodzielnie, własnym wózkiem :P

    OdpowiedzUsuń
  6. My też się ostatnio zastanawiamy nad załatwieniem sobie taiego miejsca parkingowego przed blokiem, bo nieraz zaparkować trzeba 400 metrow dalej pod Kauflandem, bo nigdzie indziej miejsca nie ma..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że jeśli choroba Malucha jest przewlekła, a przed rodzicami codzienna rehabilitacja - takie miejsce jest naprawdę bezcenne.

      Usuń
  7. Z tej strony Thumbalina z blogu Sekretne Okno - musiałam założyć nowego bloga niestety, bo na tamtego wdarły się niechcianee osoby więc go zablokowałam. Więcej napisałam w notce. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. W sumie na wyrwane z kontekstu ostatnie zdanie na pewno odpowiecie w duchu broszurki :)

    OdpowiedzUsuń