Zoszka siedzi w swoim pokoju. Jest smutna i nie chce zabawek/słuchowisk/śpiewania, co zdarza się naprawdę rzadko.
- Co jest Zosiu? - pytam.
- Tata papa. - pada odpowiedź.
A Tata faktycznie wyjechał dzień wcześniej na dwudniowe szkolenie.
Są takie dni, że Zosia wsiąka w swój świat i trudno jest się do niej przebić. Mam wtedy wrażenie, że Zoszka zupełnie nie ogarnia otaczającej rzeczywistości. Pojawiają się jednak i takie momenty, które dają nadzieję, że ten nasz mały blondasek rozumie więcej niż nam się wydaje...
P.S. Co do książkowego projektu, już za chwileczkę, już za momencik ☺
P.S. Co do książkowego projektu, już za chwileczkę, już za momencik ☺