czwartek, 26 czerwca 2014

Detronizacja

Francikowe ząbkowanie straciło palmę pierwszeństwa. Na razie. 
Żebyśmy w międzyczasie nie narzekali na nudę, Zosię dopadło zapalenie spojówek
Nie ma rehabilitacji, terapii, przedszkola ani basenu. Jest dom i leczenie oczek. I tak pewnie do końca tygodnia.

Jestem pozytywnie zaskoczona, że jakaś bakteria dała się odczuć dopiero teraz. Zoszka cały czas czworakuje i często pakuje do oczu palce, no cóż, o różnym stopniu czystości. W sumie mogliśmy się zmagać z tą dolegliwością regularnie, ale na szczęście tak nie było.  Mam nadzieję, że właśnie wyczerpujemy limit na kolejne lata.


Najważniejsze, że nareszcie widać światełko w tunelu i zbliżamy się do końca leczenia. 

Jeszcze tylko trzeba będzie poczekać czy pojawi się efekt domina. Paluszki Zosi po uprzednim podrapaniu oczka lubią wchodzić w bezpośredni kontakt z twarzą Frania...

Chętnie wrócę do wersji jedynie z ząbkowaniem 

4 komentarze:

  1. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia i pełni formy:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mamo Zoszki i Frania- przemywaj dzieciaczkom nawet profilaktycznie a juz na pewno przy wszelkich zaognieniach spojowek dzieciom oczka szamponem Johnsona ale tylko tym najklasyczniejszym żółtym. To rada od zaprzyjaźnionego okulisty tu w Stanach gdzie mieszkam. Poradził mi to dla mojej córki i zawsze działa. Ma działanie łagodzące i oczyszczające. Działa bez pudła:) Duzo zdrowka życzę

    OdpowiedzUsuń
  3. A to dopiero! Kilka lat temu okulista uczulił mnie, żeby nie używać szamponów zawierających SLS/parabeny itp, bo przy regularnym stosowaniu mają działanie drażniące na spojówki (zawsze się tam coś do oka dostaje, a jak dzieć nie zamyka dokładnie oczu to tym bardziej). I bądź tu człowieku mądry ;) Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń