środa, 8 października 2014

Szlachetne zdrowie...

Pod koniec zeszłego tygodnia małe chorobowe coś zaczęło się czaić. Pojawiła się lekka temperatura i znak zapytania co będzie dalej. Minęło jednak kilka dni i nie ma ani kaszlu ani glutowego kataru, temperatura wróciła do normy bardzo szybko, apetyt jest, oj jest. Czyżby małe coś stchórzyło ? Oby!

Podsumowując ostatni miesiąc, Zosia chodziła do przedszkola cały wrzesień. Czy to się dzieje naprawdę ?

Korzystamy z dobrej formy Zoszki i po kilkutygodniowej przerwie przewidzianej na konserwację i czyszczenie basenu, Zosia wskoczyła ponownie do wody, żeby dać się porwać Halliwickowi i Watsu. Wraz z początkiem października zaczęliśmy jeździć na basen całą bandą.  Zapowiada się fajny wodniacki rodzinny czas 

2 komentarze:

  1. U nas paskud przeszedł przez Hankę, Krysię i Mamę. Główka jak żarówka, ale na 2-dniowych gorączkach się skończyło. Pozdrawiamy duże i małe wylęgarnie drobnych ustrojów.
    Wuj J a c e k

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojoj...Dużo zdrówka dla Was i niech paskudy wszelakie omijają Was szerokim łukiem!

    OdpowiedzUsuń