wtorek, 6 października 2015

Spacer, powietrze, słonko - nareszcie!

Zoszka wreszcie mogła zaczerpnąć świeżego powietrza i wrócić do chwytania jesiennych promyków słońca. Bardzo nas to cieszy, ponieważ musieliśmy zawiesić na pewien czas przedszkole, basen oraz koniki. Zajęcia terapeutyczne oraz rehabilitacja odbywają się w okrojonej wersji.
Po raz pierwszy przydarzyła nam się taaaka infekcja skóry, mimo, że Zoszka do chorowitków ani alergików nie należy. Niestety pieluszka lubi sprzyjać wszelkim stanom zapalnym, więc i tak jesteśmy szczęściarzami, że taka sytuacja dopadła Zoszkę się po raz pierwszy. Wierzymy, że kiedyś uda się pomóc Zosi w odejściu od pieluszki, jednak to nie jest jeszcze ten moment.
Póki co koncentrujemy siły i środki, żeby wyprowadzić Zoszkę na prostą. Z każdym dniem przybliżamy się do skóry gładkiej i zdrowej jak przysłowiowa pupcia niemowlaka. Wiemy też, że na przyszłość musimy pozostać w systemie standby, gdyby coś podobnego zamajaczyło na horyzoncie. 
Przez dwa tygodnie przeszliśmy niezły trening jak łagodzić i kurować podrażnienia (oraz jak rozróżniać ich przyczyny). Staliśmy się specami w wykorzystywaniu naturalnych sposobów leczenia, jesteśmy także za pan brat z arsenałem kremów i maści. Mamy więc nadzieję, że w razie tlącej się infekcji, zdołamy zdusić paskudę w zarodku. Ale oby oczywiście nie było takiej konieczności.
Zmęczył nas już trochę intensywny tryb domowy, ale nie ma wyjścia, trzeba skutecznie przepędzić nieproszonego gościa. Wszystko wskazuje na to, że w przyszłym tygodniu wrócimy do stałego rytmu zajęć.

Dobrze, że możemy sobie już pozwolić na spacery oraz małe przyjemności. Zoszka mówi "kręcić'? Nie ma problemu, mówisz - masz :


P.S. Codziennością stały się lecznicze kąpiele, a Zosia, mówiąca do tej pory "kąpać", zaczęła wołać "do wody", gdy ma ochotę się popluskać 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz