Tegoroczne Święta były naprawdę dobrym czasem.
Złapaliśmy oddech, odpoczęliśmy, mieliśmy czas dla siebie i rodziny.
Zatrzymaliśmy się na tych kilka dni, pozostawiając za nami wszelkie troski.
A Zoszka?
Czuła się naprawdę dobrze!
Jasne, bywały momenty, gdy podczas rodzinnych spotkań robiło się dla niej zbyt tłoczno i głośno, ale to nas już nie dziwi i wiemy, że trzeba w takiej sytuacji dać Zosi złapać oddech w wyciszonym pokoju lub po prostu wrócić do domu. Ogromnie cieszyło nas to, że Zoszka potrafiła włączać się w rodzinne spędzanie Świąt. Bardzo podobało się jej wspólne kolędowanie. Obecność przeróżnych smakołyków także jej nie zmartwiła ;)
Pojawiły się również wieczory, gdy Zosia przydreptywała ze swojego łóżeczka do dużego pokoju. Braliśmy Zoszkę w wersji piżamkowej na ręce, siadaliśmy przy choince i tuliliśmy. Zoszka obserwowała nas bardzo uważnie, przytulała się mocno. Widać, że było jej dobrze. Cudne chwile - to był chyba najpiękniejszy tegoroczny prezent jaki otrzymaliśmy ☺
Tuż przed Wigilią Tata dokonał zadziwiającego odkrycia. Od września aż do teraz przeżywaliśmy wyżynanie się mlecznych piątek Frania. Zdążyliśmy się już przyzwyczaić do pakietu pewnych hmm...wyzwań, które testowały naszą cierpliwość i wytrzymałość (właściciela również). Okazało się, że w międzyczasie Zosi przebiły się 2 szóstki, trzecia właśnie wychodzi, a czwarta zacznie lada moment, sądząc po zaczerwienieniu i opuchnięciu dziąsła.
W życiu nie pomyślałabym, że stałe szóstki wychodzą na początku! Z tego co zdążyłam przeczytać, jest to zupełnie fizjologiczne i często przechodzi niezauważone przez rodziców. Jest to o tyle zaskakujące, że codziennie myjemy Zosi dokładnie ząbki, a mimo to przeoczyliśmy ten moment.
I tu pojawia się pytanie na ile pojawianie się zębów stałych może wpływać na samopoczucie Zoszki. Daleka jestem od tego, żeby zachowanie Zosi z ostatnich miesięcy przypisywać właśnie tej sytuacji, niemniej myślę, że może to być czynnik, który mocno wpływa na jej samopoczucie. Jeżeli tak jest, potrzebne będzie opracowanie jakiejś strategii - ząbkowanie potrwa przecież dłuższy czas.
W przypadku dzieciaczków z zaburzeniami neurologicznymi, odczuwanie bodźców bólowych może być zaburzone, więc warto mieć rękę na pulsie, żeby ułatwić przejście przez trudny moment pojawiania się kolejnych ząbków. Na początku stycznia mamy wizytę kontrolną u dentysty - w samą porę. Będziemy też rozmawiać o naszym odkryciu na kolejnej wizycie u pani neurolog.
Mimo dwójki ząbkujących smyków czas nam płynie leniwie i spokojnie. I tak już pewnie pozostanie do końca roku, co nam specjalnie nie przeszkadza ☺
P.S. U nas w tym roku bożonarodzeniowe kwiaty wyglądały jak poniżej. Na Wielkanoc ulepimy pewnie ze śniegu zająca ;)
I jeszcze na spacer się załapaliśmy, żeby uskutecznić trawienie świątecznej zawartości żołądków:
MAŁY kijek to spacerowy must have dla Frania ☺
Tuż przed Wigilią Tata dokonał zadziwiającego odkrycia. Od września aż do teraz przeżywaliśmy wyżynanie się mlecznych piątek Frania. Zdążyliśmy się już przyzwyczaić do pakietu pewnych hmm...wyzwań, które testowały naszą cierpliwość i wytrzymałość (właściciela również). Okazało się, że w międzyczasie Zosi przebiły się 2 szóstki, trzecia właśnie wychodzi, a czwarta zacznie lada moment, sądząc po zaczerwienieniu i opuchnięciu dziąsła.
W życiu nie pomyślałabym, że stałe szóstki wychodzą na początku! Z tego co zdążyłam przeczytać, jest to zupełnie fizjologiczne i często przechodzi niezauważone przez rodziców. Jest to o tyle zaskakujące, że codziennie myjemy Zosi dokładnie ząbki, a mimo to przeoczyliśmy ten moment.
I tu pojawia się pytanie na ile pojawianie się zębów stałych może wpływać na samopoczucie Zoszki. Daleka jestem od tego, żeby zachowanie Zosi z ostatnich miesięcy przypisywać właśnie tej sytuacji, niemniej myślę, że może to być czynnik, który mocno wpływa na jej samopoczucie. Jeżeli tak jest, potrzebne będzie opracowanie jakiejś strategii - ząbkowanie potrwa przecież dłuższy czas.
W przypadku dzieciaczków z zaburzeniami neurologicznymi, odczuwanie bodźców bólowych może być zaburzone, więc warto mieć rękę na pulsie, żeby ułatwić przejście przez trudny moment pojawiania się kolejnych ząbków. Na początku stycznia mamy wizytę kontrolną u dentysty - w samą porę. Będziemy też rozmawiać o naszym odkryciu na kolejnej wizycie u pani neurolog.
Mimo dwójki ząbkujących smyków czas nam płynie leniwie i spokojnie. I tak już pewnie pozostanie do końca roku, co nam specjalnie nie przeszkadza ☺
P.S. U nas w tym roku bożonarodzeniowe kwiaty wyglądały jak poniżej. Na Wielkanoc ulepimy pewnie ze śniegu zająca ;)
Jak miło czytać takie posty:) Wszystkiego dobrego dla Was w Nowym Roku!
OdpowiedzUsuńW Nowym Roku dużo radości, uśmiechu na twarzy Zosi i Franka, dobrego kontaktu wzrokowego, jak najlepszej komunikacji i zdrowia.
OdpowiedzUsuńOby w tym Nowym Roku 2016 jak najwięcej było takich szczęśliwych, beztroskich, rodzinnych chwil, a uśmiech nie znikał z buzi maluchów. Co do ząbków stałych, to osobiście nie wydaje mi się, aby ich wyżynanie było bardziej nieprzyjemne od wyżynania się zębów mlecznych. Ale oczywiście mogę się mylić...
OdpowiedzUsuń