poniedziałek, 19 listopada 2012

Zbędny balast

Otóż Zoszka uznała, że nóżki są zupełnie zbędne. Przeszkadzają jej i tyle. Do tej pory Zosia w niedoskonały sposób, ale jednak samodzielny stawała w łóżeczku. Od jakiegoś czasu tego nie robi, niechętnie daje się też pionizować w łuskach. Zajęcia rehabilitacyjne są kumulacją buntu. Wiedziałam, że Zosia potrafi być donośna, ale że aż tak ;)? Jeśli Mała podciąga się w swoim łóżeczku, robi to jedynie tak, że pracują same ręce, nogi wiszą, a Zosia wygląda jakby zupełnie nie wiedziała co z nimi zrobić. Wszystko wskazuje na to, że miesiące rehabilitacji zaowocowały tym, że Zoszka porzuciła niewłaściwy sposób stania, ale prawidłowy wzorzec jest dla niej trudny i budzi strach. Ciekawe ile czasu zajmie nam przełamanie Zosi i zachęcenie jej do prawidłowego stania, bo o to, że jest to tylko kwestią czasu jestem spokojna. Zoszka jest naprawdę w dobrych rękach. A poza tym Mała zapomniała, że wszelkie bunty to nie z rehabilitantką panią Anetą, która ma czas i z anielską cierpliwością robi swoje. Nie jeden opór i strach już w swoim życiu przełamała podczas ćwiczeń J

*****

Wczoraj przeczytałam, że miłościwie nam panujący Sejm przyjął ustawę wprowadzającą nowe świadczenia rodzinne. Doprecyzowano, że 620 zł świadczenia pielęgnacyjnego będzie przysługiwało tylko rodzicom i najbliższym krewnym chorego dziecka (pytanie: kto inny do tej pory mógł z tego świadczenia korzystać?). Będzie również dodatkowy zasiłek opiekuńczy dla rodziców, którzy wychowują dziecko powyżej 25 r.ż. Jego wysokość będzie uzależniona od dochodów i dostępna jedynie w sytuacji gdy jeden z rodziców zrezygnuje z pracy. No i właśnie to mnie najbardziej bawi w tych przepisach. Według ustawy bardziej opłacalny jest scenariusz, w którym jeden z rodziców całkowicie rezygnuje z aktywności zawodowej, oddając wypłacanie swoich zarobków w postaci zasiłku w opiekuńcze ręce państwa. Sytuacja, w której rodzic korzysta ze wsparcia państwa, ale jednocześnie podejmuje pracę w ramach umowy o dzieło czy na część etatu i opłaca podatki jest nie wiedzieć czemu nie warta uwagi. No bo jaki zysk ma Państwo z dodatkowych podatków zasilających coroczny budżet? A jaki sens miałaby legalna praca rodziców, którzy mogliby samodzielnie pokryć większą część kosztów rehabilitacji? I niestety nic nie wskazuje  na zmiany w tym kierunku. Osoby uchwalające nowe przepisy są widać przekonane o pełnej wydolności systemu NFZ dbającego o zdrowie naszych niepełnosprawnych dzieci, a także o tym, że 620 zł to suma, która w pełni pokrywa koszty pielęgnacyjno - terapeutyczne. O żadnej dodatkowej aktywności zawodowej rodzica nie może być więc przecież mowy. 



Ranking blogów kampanii społecznej Na jednym wózku


Więcej informacji w zakładce "Konkurs na blog"

5 komentarzy:

  1. O uchwale sejmowej nawet nie będę się wypowiadała.Szkoda nerwów.

    Ale za to napisze Ci cos innego - za kazdym razem , gdy patrze na zdjęcia Twojej Zosi mam ochote ją po prostu schrupać!:) No cudna jest i tyle:)

    I trzecia sprawa: Franio nie ma MPD, choć wszyscy mu je wróżyli. Krasnalowi dojscie do używania nóżek zajęło około roku. Najpierw podciągał się na przedramionach jak Zosik.
    Pamietasz, ile Zosia miała miesięcy, gdy usiadła?

    OdpowiedzUsuń
  2. A Zosia bardzo lubi zabawy w chrupanie czegokolwiek połączone z buziakami ;)
    Co do siadania - 2 lata i ciut, przy czym był to nieprawidłowy siad w literę W. Ze zwyczajnym siedzeniem Zoszka ma problem do tej pory, choć robimy postępy ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. za Agą nie zamienię słówka w tym temacie, ale Zoszka da radę- powolutku Zoszka- trzymam kciuki i klikam
    Buziaki dla Was :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. oooo jak nasz Aniołek, Ania, do Was zagląda, to Zosik bedzie biegała jak nic:)
    Buziaki dla chrupaczka:)

    OdpowiedzUsuń
  5. A tak, miło jak Anioł zagląda :)

    OdpowiedzUsuń