Zoszka ujawnia buntowniczą naturę w pełnej krasie na wszelkich zajęciach wymagających bardziej precyzyjnych ćwiczeń. Panie terapeutki przyglądają się Zosi, próbują różnych sposobów chwytania byka za rogi, ale nie ma lekko. Ostatnio udało się nam zaobserwować, że Zoszka wprawiona w ruch (usadowiona na huśtawce, hamaku, belce do bujania) lub otoczona dźwiękami, które zna (np. płyta ze ścieżką dźwiękową do filmu "Amelia") jest spokojna i ma o niebo lepszą koncentrację. Ciekawa sprawa, wydawałoby się, że hamując nadmiar bodźców można stworzyć najbardziej optymalne warunki do zabaw i ćwiczeń. W przypadku naszej Zosi okazuje się, że potrzebne jest pewne minimum, które zapewnia półkulom mózgowym lepszy rozruch. I tak: w trakcie bujania jesteśmy w stanie pracować na obrazkach, przy muzyce bawić się z wykorzystaniem klocków lub koralików. Miła odmiana, choć zastanawiam się co to będzie w przedszkolu czy szkole. Tam trudno puszczać muzykę specjalnie dla Zosi albo prowadzić zajęcia na hamaku, choć pewnie byłoby miło JPozostaje nam liczyć, że regularna terapia będzie stopniowo ujarzmiać niechęć czy opór, wzbudzając w naszej buntowniczce ciekawość nowych zabaw.
*****
Za nami tłusty czwartek, który przeciągnął się nam do piątku.
Liczydło: tata: 10 pączków, mama: 7 pączków, Zoszka: 2 pączki.
Zdecydowanie zawyżamy statystyki mówiące, że na jednego Polaka przypada 2,5 pączka...
A dziś mieliśmy..."tłustą niedzielę", tym razem w wersji domowej:
Smacznych ostatków życzymy J!
Jejku, jak ja uwielbiam patrzeć na zdjęcia Zosi!!!
OdpowiedzUsuńAle zdjęć tych pączków Ci nie wybaczę.
To podłość..jest północ...chcę pączka!!!
:*
Ale ja z tym zdjęciem w dobrej wierze! Bardzo lubię patrzeć na jedzeniowe zdjęcia :) Obiecuję pamiętać, że nie każda pora na wrzucenie ich na blog jest dobra. O północy faktycznie ciężko kupić świeżego pączka, gdyby dziwnym trafem pojawiła się taka potrzeba ;)
UsuńNo właśnie, a co z tymi, którzy pączki dostrzegli w poniedziałek? Nie-tłusty dodajmy:):) Sciskam
OdpowiedzUsuńW poniedziałek cukiernie są czynne :) No chyba, że zdjęcie wpadło w oko późnym wieczorem, wtedy gorzej :*
UsuńKurcze a ja zapomniałam, ze był tłusty czwartek:) buziaki dla mojej blondyneczki:***
OdpowiedzUsuńAleż lukratywne pączki robicie! Mniam!
OdpowiedzUsuńWuj Jacek
Fakt, tegoroczne pączki wybitnie lukratywne!
UsuńMniaaaaaaam !!!
OdpowiedzUsuńMniaaammmm, ale bym zjadła takiego pysznego domowego pączusia. :)
OdpowiedzUsuńEee ...
OdpowiedzUsuńGodzina 20 - właściwie prawie 20:20 - a ja smaka na pączki dostałam. Niefajnie. :D