Tyle nie było mnie w domu. Niby krótko, a jednak po powrocie mój odbiór Zosi się zmienił, zmieniła się też Zoszka.
Tęskniłam za nią. Tak zwyczajnie mi jej brakowało. Buziaków, przytuleń i uśmiechów. Wołania "a kuku", "cześć" i "pa pa".
Gdy spotkałyśmy się po wyjściu ze szpitala zauważyłam, że Zosia, która wydawała mi się do tej pory malutką dziewczynką nagle wydoroślała w moich oczach. Dopiero przy Franiu-okruszku dotarło do mnie, że jest z niej już kawał babki. Ślicznej do tego.
W ciągu tych kilku dni Zoszka fantastycznie przełamała strach w schodzeniu z łóżka/kanapy tyłem. Robi to świetnie! Ostrożnie i samodzielnie. I coraz sprawniej.
Jakby tego było mało, ominęło mnie stanie na krzesełku:
i zaglądanie za firankę:
Pięć dni, a tyle się wydarzyło! To co to będzie za rok J?
Wspaniałe wieści :) Zoszka jest super dziewczynką :*
OdpowiedzUsuńDzielną macie córeczkę:) A za rok będą rzecz jasna jeszcze większe postępy.
OdpowiedzUsuńHe, he, miałam tak samo z Krzysiem po urodzeniu Julka. Ponieważ nasz pobyt w szpitalu przedłużał się, Radek przywiózł mi Krzysia i pokątnie (bo na porodówkę taki maluch nie mógł wchodzić) spotkałam się z nim. Pamiętam, że nie mogłam się nadziwić, że tak wyrósł i wydoroślał (przez trzy dni). Co to robi punkt odniesienia wagi 3 kilogramowej :)))
OdpowiedzUsuńucałowania dla stojącej, wspinającej się i ślicznej jak zawsze Zosi :*
Czyli coś jest na rzeczy z tą poporodową zmianą perspektywy :)
Usuńzdolna Zoszka :)
OdpowiedzUsuńależ ona duża :)
OdpowiedzUsuńFraniu miło, że Jesteś już z Nami, Gratuluję, nie zaglądałam dawno, a tu tyle CUDOWNYCH ZMIAN, Zoszka wspaniale ruszyłaś jak burza. Mama gratuluję :-) Tacie tez troszkę ;-)
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się Jesteście CUDOWNI
A ja mma nadzieję i trzymam kciuki by za rok Zoszka pchała wózek z Franiem w środku.
OdpowiedzUsuńJestem za :)!
Usuń