niedziela, 27 kwietnia 2014

Domowe pielesze

Zoszka przyniosła z przedszkola wiosenne szczepy katarowe wraz z lekkim stanem podgorączkowym. I obdzieliła nimi domowników, żebyśmy nie byli do tyłu z najnowszymi trendami ☺ Siedzimy więc sobie w domu pociągający. Takie lenistwo też się przydaje od czasu do czasu.

Franek coraz częściej próbuje załapać się na dodatkowe kęski w trakcie Zoszkowego obiadu. Cóż się chłopakowi dziwić, skoro jemu przypadła natenczas jedynie owsianka z pieczonym jabłkiem. Jednoosobowa rada starszych pozostaje jednak - co pięknie widać na zdjęciu - zupełnie (powiedziałabym nawet ostentacyjnie) niewzruszona na prośby młodszego brata...


Zosia powtarza za to bardzo chętnie, naśladując Frania, "ta ta" i "ma ma". Długo nie mogliśmy się doczekać tych dwóch słów, a teraz mamy miłą dla ucha kumulację 

2 komentarze:

  1. Zoszke uwielbiam od dawna, no ale Franek rowniez staje sie moja gwiazda :D Przezabawny jest - zdjecie z zadarta glowa cuudne :) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdjęcie cudne! Dziewczyny górą:-) / sorry przesłodki Franku /

    OdpowiedzUsuń