niedziela, 22 czerwca 2014

Ząb zupa zębowa

Zębami żyjemy ostatnio. Francikowymi. Nie ma chłopina lekko i są dni, że męczy się w dzień i w nocy, a w tych najtrudniejszych momentach praktycznie nic nie pomaga. Zosia stawia czoło płaczącemu Franiowi, a ja mając do wyboru jakąkolwiek czynność czy sen wybieram w miarę możliwości to drugie o każdej porze ;) Nogi się pode mną uginają jak sobie pomyślę, że czekamy dopiero na mleczne dwójki, no ale wyjścia nie ma, trzeba podnieść rzuconą przez ząbkowanie rękawicę.
Zoszka bywała marudna, zdarzały się problemy z zasypianiem, ale tak intensywnienie nie było. Przyjmę więc chętnie wszelkie porady, jak przetrwać ten czas...    

*****

W środę spotkałam się z panią psycholog Gosią, która miała okazję pracować z Zofijką dwa lata temu przez kilka miesięcy. W tym roku na wiosnę udało się do tych wspólnych zajęć wrócić. Miałam okazję opowiedzieć o tym, co nam sprawia kłopot, nad czym pracujemy, co naszym rodzicielskim zdaniem poprawiło się w funkcjonowaniu Zoszki. Zaskoczyły mnie również pozytywne informacje zwrotne. Z perspektywy pani Gosi dwa lata temu Zosi była na etapie rozrzucania wszystkiego dookoła. Bardzo ciężko było ją zachęcić do jakichkolwiek konstruktywnych zabaw. Teraz już na początku spotkania słychać wypowiadane przez Zosię "dzień dobry", można też pracować nad zabawami pod kątem budowania czy syntezy. Niestety nadal pojawiają się niemiłe zachowania jak niezrozumiałe w danej sytuacji krzyki czy szczypanie, ale tu niestety nie da się zadziałać czarodziejską różdżką. Cały czas staramy się być konsekwentni wobec Zosi, żeby widziała, że są granice których przekraczać nie wolno. Terapia odbywa się na kilku polach równolegle (masaż, komunikacja alternatywna, ćwiczenia, SI, basen, zajęcia logopedyczne, spotkania z psychologiem). Mam nadzieję, że za jakiś czas, gdy minie etap zawirowań dla naszej rodzinki (napiszę o tym pod koniec wakacji), a Zofijce opadną negatywne emocje związane z obecnością Frania, tych niefajnych zachowań powolutku będzie coraz mniej.
Tak czy inaczej miło jest usłyszeć dobre rzeczy o Zoszce. Takie zewnętrzne i bardziej obiektywne oko to cenna rzecz 


*****

Ostatnie wolne dni mijają nam spokojnie i rodzinnie. Francikowe zęby kulturalnie się uspokoiły i dają żyć. Spacerujemy, leniuchujemy i mamy czas na małe przyjemności (choćby własne czereeeśnie, którym ciężko się oprzeć, więc chyba pełnej dojrzałości nie doczekają ). 





6 komentarzy:

  1. Przy mocnych dolegliwościach ząbkowych można podać czopki, u nas działały kropelki camilla jak młody się męczył :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czopki niestety nie dają rady (apap, ibuprom) przy najcięższych przeprawach. Kropelki dorzucam do listy polecanych środków :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas wystarczało smarowanie dziąsełek Dentinox N. W aptece polecano nam dodatkowo czopki Viburcol, homeopatyczne czopki na uspokojenie.
    Franiowi życzymy jak najszybszego wyjścia ząbków i spokojnych nocy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dentinox u nas nie działa niestety. Viburcol dorzucam do listy "na jakby co" :) Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  4. Martyna, mama Marysi i Michałkawtorek, 24 czerwca, 2014

    My też na etapie ząbkowania... u nas wychodzą właśnie równocześnie cztery trójeczki i noce też mamy nieprzespane. Przy czwórkach było jeszcze gorzej, skończyło się podawaniem antybiotyku. Na noc pomaga nam Nurofen i spanie na mamie :-)
    Oby szybko te ząbki wyrosły naszym Maleństwom, no a Zosi życzymy dużo cierpliwości :-)

    Pozdrawiamy serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. O tak, spanie na/przy mamie wydaje mi się najmilszym środkiem przeciwbólowym :)
    My nadal czekamy z utęsknieniem na dwójeczki. Jaka to będzie radość, jak już wszystkie ząbki wyjdą tym naszym szkrabom! Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń