Wiemy, że nasza Zosia czuje się dobrze w przedszkolu. Wnioskujeny to choćby po tym, że bardzo cieszy się na widok pań przedszkolanek i lubi się do nich przytulać.
Ale dzisiaj Zoszka oznajmiła nam to osobiście! Odpowiadając na nasze pytanie czego by chciała po prostu odczepiła symbol przedszkola ze swojego skoroszytu, przyniosła go nam i pięknie zawołała (!!!) "przedszkole". Jedyną przeszkodą do spełnienia jej prośby była godzina - było już grubo po 17 - tej, więc Zoszka będzie musiała troszkę poczekać.
A to nie koniec dzisiejszych niespodzianek.
Kolejnym ogromnym zaskoczeniem było usłyszenie Zosi samodzielnie liczącej do...10! Stałam tuż obok niej zaskoczona z rozdziawioną buzią, więc nie uchwyciłam tego momentu, ale będę polować na powtórkę.
Kolejnym ogromnym zaskoczeniem było usłyszenie Zosi samodzielnie liczącej do...10! Stałam tuż obok niej zaskoczona z rozdziawioną buzią, więc nie uchwyciłam tego momentu, ale będę polować na powtórkę.
Zosia została również pochwalona w przedszkolu. Po raz pierwszy wzięła aktywny udział w kolorowaniu obrazka kredką i pędzelkiem. Czyżby szykował się nam zwrot akcji w sferze malarsko - plastycznej, choćby jakiś tyci tyci ☺?
Dobry dzień po prostu ☺
Dobry dzień po prostu ☺
Poczytując zapiski o Zosi, czasami mam wrażenie, że to moja mama prowadzi je o mnie w latach 90 ubiegłego wieku. Mój rozwój, szczególnie szpołeczno-umysłowy też ruszył tak naprawdę dopiero w przedszkolu. Czytając o Zoszkowej przygodzie z Alternatywną Komunikacją z sentymentem wspominam czasy, kiedy uczono mnie komunikowania się za pomocą symbolów Blissa. Z każdym Waszym postem wierzę w to, że Zosia w przyszłości będzie nie tylko samodzielnie się przemieszczać czy też komunikować werbalnie z otoczeniem, ale też pokaże swój prawdziwy potencjał umysłowy. Z tego co czytam mamy z Zosią podobne schorzenie, a jednak udało mi się ukończyć liceum, zdać całkiem nieźle maturę i iść na studia. Co więcej, miałam nie chodzić, a dzisiaj biegam z powodzeniem na zawodach. Mam nadzieję, że chociaż trochę podniosłam Panią w przekonaniu, że Wasza ciężka praca nie pójdzie na marne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, a w wolnej chwili zapraszam na mojego bloga -> http://na-sciezkach-codziennosci.blogspot.com/
Oj zdolna ta Zosia bardzo zdolna wierzę w kolejne jej postępy. Pozdrawiam- stała czytelniczka :)
OdpowiedzUsuńBrawo Bartku. Mam nadzieję, że za te pół roku w Szczytnie nosisz teraz codziennie Weronikę na rękach.
OdpowiedzUsuńWOW!!! po prostu brak mi sw ...Ł=
OdpowiedzUsuńGosia