Jak po sznurku.
Najpierw fotograf, żeby obrobić zdjęcie Zoszki.
Następnie kasa Urzędu Miasta, żeby uiścić opłatę urzędową, skąd odesłano nas do banku/ na pocztę - na stronach UM zabrakło aktualizacji, że kasy miejskie od lipca przestały obsługiwać podobne wpłaty, więc udaliśmy się biegusiem do banku.
Na koniec MOPS, żeby złożyć wniosek o wydanie nowej karty parkingowej dla Zosi.
I co? I nic.
Orzeczenie o niepełnosprawności Zosi jest ważne do końca lutego przyszłego roku, ale mimo to nie możemy złożyć wniosku o kartę. Musimy stawić się wcześniej na komisji i uzyskać nowe orzeczenie. Po prostu autorzy ustawy założyli, że honorowane będą tylko orzeczenia wydane po 1 lipca 2014.
Czas oczekiwania na komisję - 1,5 miesiąca. Stare karty obowiązują do końca listopada, powinniśmy więc zdążyć z wyrobieniem nowej. I niech tak będzie, korzystamy z niej każdego dnia kursując z Zosią na terapie.
Dobrze, że Zoszka przeczekała tą bieganinę spokojnie w przedszkolu.
Na koniec był jeszcze punkt D czyli wizyta u lekarza, żeby wypełnić odpowiedni wniosek dla potrzeb komisji orzekającej, ale i przed tą papierologią udało się Zofijkę ochronić - trwała sobie w tym czasie w słodkim błogostanie podczas cranio-sakralnej ☺:
Środowy P.S.: MOPS-y zostały zalane wnioskami o wydanie nowych orzeczeń o niepełnosprawności i kwiczą, ale można już usłyszeć pomruki z Warszawy, że mają przedłużyć ważność kart parkingowych do połowy 2015 roku celem uniknięcia chaosu. Jest fajnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz