poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Kobieta zmienną jest :)

Czasem nic nie zapowiada, że zajęcia terapeutyczne czy rehabilitacyjne będą upływały w miłej atmosferze. Po prostu bywają dni, gdy wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią, że nie będzie lekko i jedyne co można zrobić, to uzbroić się w cierpliwość. 
W takich chwilach najbardziej lubię się mylić. Gdy w głowie kotłuje się emocjonalna burza i zmęczenie stanem rzeczy, nagle - pstryk,  moje prognozy, że tak już chyba będzie do końca zajęć okazują się zupełnie nietrafione. Początek, owszem, upływa pod znakiem dąsów i buntów, ale z czasem dochodzimy do takiego stanu Zoszkowego ducha:




6 komentarzy:

  1. W końcu Kobitka pełną buziunią ("gębą" jakoś nie pasuje) ;) to humory musi mieć, a co!
    Kilka dni temu dołączyłam do grona czytelników (na co dzień jestem fanką Szymka z Łodzi), przeczytałam wszystkie wpisy od deski do deski....i podziwiam Mamę (Tatę też oczywiście) za pogodę ducha,optymizm i walkę z przeciwnościami losu, Frania za hart ducha w zdobywaniu przychylności Siostry, a Zosieńce mocno kibicuję i trzymam kciuki za postępy jakie zrobiła, robi i robić będzie, bo w to nie watpię - mając takie rodzinne wsparcie.
    Serdecznie pozdrawiam
    Kasia mama Antośka i Matyldy
    p.s. relacje z basenu są po prostu obłędne, a raczej to Zosia taka jest:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witamy serdecznie i zapraszamy do zaglądania na Zoszkowego bloga :)!
      I oczywiście dziękujemy za trzymane kciuki!
      A co do basenu - fakt - Zoszka wymiata :)
      Pozdrawiamy!

      Usuń
  2. A Zoszka coraz piękniejsza...

    OdpowiedzUsuń