Publikowałam już kilka filmików, które pozwalają nam zapamiętywać etapy, przez które Zoszka przechodzi w rehabilitacji.
Na początku w ogóle nie było mowy o chodzeniu. Wzmacnialiśmy mięśnie tułowia, zmagaliśmy się ze spastyką. Wraz z upływającym czasem Zoszka nauczyła się zginać kolanka podczas stawiania kroczków, gdy miała ustabilizowaną przez terapeutów miednicę, tułów oraz głowę. Kolejny etap przyniósł ćwiczenie chodzenia w kombinezonie Dunag 2 (niech żyje 1% ☺!), co trwa do dziś. Są momenty lepsze, gdy Zoszka pięknie przenosi ciężar ciała i przy naprawdę niewielkim wspomaganiu potrafi chodzić, są też dni gorsze, gdy tuptanie przychodzi jej z trudem. Ale ćwiczymy, ćwiczymy, ćwiczymy niezmiennie.
A jeżeli pojawiają się chwile, jak te z ostatniego piątku, mam ochotę latać i krzyczeć z radości. Jak cudownie jest poczuć, choć raz na jakiś czas, że mrówcza, codzienna praca Zosi ma sens!
W tym dniu nie zawieźliśmy Zoszki do przedszkola, ale wybraliśmy się na przymiarkę sprzętów ortopedycznych do In Corpore, jednego z ośrodków, w którym odbywa się terapia Zosi. Wszystko było zgromadzone w jednym miejscu, więc dla nas było to rozwiązanie idealne. Ponieważ jesteśmy na etapie roszad sprzętowych, nie mogliśmy z takiej możliwości nie skorzystać.
Zawsze myślałam, że na pierwsze kroki Zoszki bez osoby asystującej przyjdzie nam jeszcze poczekać. Jak bardzo się myliłam!
Genialnym wsparciem okazał się nowoczesny sprzęt, który przy dorzuceniu odpowiedniej motywacji pokazał na co Zofijkę stać.
Na początku Zoszka została wpięta w urządzenie, które, jak błędnie sądziłam, chodziło za Zosię. Jednak gdy po kilkunastu minutach Zoszka została z niego wyciągnięta, mięśnie nóg drżały ze zmęczenia, co zdarza się czasem po intensywniejszych ćwiczeniach rehabilitacjnych. Wydawało się, że taka forma chodzenia nie wymaga od Zosi aktywnego udziału, ale jak się okazało, dla mięśni był to niezły trening.
Po takiej sesji Zoszka została zaopatrzona w specjalne buty i przypięta do NF-Walkera.
Wiele już o nim słyszałam. Działa na innej zasadzie niż przeciętny chodzik. Jest to opcja dla dzieci, które posiadają wykształcony odruch naprzemiennego stawiania stóp. Maluch musi mieć już potrzebę samodzielnego przemieszczania się.
Na początku Zosia stała w chodziku, bez ruchu. Pomyślałam sobie, że albo jest bardzo zmęczona po wcześniejszej "bieżni", albo taka forma wspomagania chodu nie jest dla niej odpowiednia na ten moment.
Postanowiliśmy jednak wdrożyć czynnik motywujący (ciastoooo, banan) i zobaczcie czego nasza Zoszka dokonała:
Wiele już o nim słyszałam. Działa na innej zasadzie niż przeciętny chodzik. Jest to opcja dla dzieci, które posiadają wykształcony odruch naprzemiennego stawiania stóp. Maluch musi mieć już potrzebę samodzielnego przemieszczania się.
Na początku Zosia stała w chodziku, bez ruchu. Pomyślałam sobie, że albo jest bardzo zmęczona po wcześniejszej "bieżni", albo taka forma wspomagania chodu nie jest dla niej odpowiednia na ten moment.
Postanowiliśmy jednak wdrożyć czynnik motywujący (ciastoooo, banan) i zobaczcie czego nasza Zoszka dokonała:
To są pierwsze kroki, jakie Zoszka postawiła bez pomocy terapeuty czy rodziców! Pierwszych kilka zrobiła na fali złości i buntu, ponieważ nie dostała smakołyków do rąk, ale musiała wykonać wysiłek, żeby się do nich dostać. Kolejne stawiała już spokojniej, co widać powyżej. Pękamy z dumy, a ja chlipię ze wzruszenia za każdym razem jak patrzę na te filmiki. Wszystko jest możliwe!
Marzy nam się NF-Walker dla Zosi. Koszt zakupu nowego to....uwaga...niemal 30.000zł! W Niemczech działają wypożyczalnie takich chodzików, w Norwegii dziecko niepełnosprawne dostaje dwa, jeden do domu, drugi do szkoły. A w Polsce trzeba się samemu zorganizować :P
Jeżeli tylko dostaniemy zielone światło od fachowego oka Zoszkowej rehabilitantki, staniemy na głowie, żeby taki sprzęt Zosi załatwić.
A póki co pławimy się w szczęściu, że tak daleko udało się Zosi dojść (dosłownie!) do tej pory ☺
Zuch Dziewczyna! Aż miło popatrzeć na to co kobitka wyczynia:)
OdpowiedzUsuńA swoja drogą myślę, że mina lekarzy nie dających małej szans na "normalne" życie....BEZCENNA!!!
Gratuluję milowych kroków! Bardzo. bardzo się cieszę z Wami:)
OdpowiedzUsuńBrawo Zosia!!!!! -gratulacje!
OdpowiedzUsuńjej jakie to niesprawiedliwe , ze musicie za wszystko placic !!! - tu tez dzieci maja walkery w domu i szkole - rodzice doplacaja 100 euro , a reszte placi kasa chorych - jak juz nie potrzebujesz - oddajesz i dostajesz kolejny sprzet , ktory potrzebujesz . Zycze wam powodzenia w zbiorce pieniedzy , zeby Zosia jak najszybciej sprzet dostala