poniedziałek, 12 października 2015

Zdarzyło się

Na ostatnich zajęciach GPS Zosia powiedziała po raz pierwszy "skakać". Jest to o tyle niespodzianką, że Zoszka nie zna tego czasownika z symboli. Do tej pory, gdy chodziło jej o jakieś zabawy związane z piłką, wołała po po prostu "piłka" lub "bawić piłką", a teraz było precyzyjnie - faktycznie chodziło Zosi o skakanie na wielkiej piłce.

Gdy na tych samych zajęciach ciocia Monika zapytała jak Zoszka chce się bawić: klockami czy w "ta ra tam tam" (zabawa w rytmiczne wystukiwanie dźwięków), Zosia zawołała "Przytulamy!" - i jak zaplanowała tak zrobiła 


Tego dnia, po kilku sesjach terapeutycznych Zoszka zdążyła porządnie zgłodnieć. Na obiad wsunęła...2 naprawdę duże śląskie rolady (nie liczę ile ziemniaków z sosem i sałatki) i o zgrozo wołała jeszcze. I tu jest pytanie, dawać czy nie? Zosia zjadła dwa razy tyle co jej osobista matka! Nawet czoło i włosy załapały się na przydział 
Tym razem zabrakło czasu na zrobienie domowych klusek i modrej, ale przy takim entuzjaźmie dla śląskiej kuchni trzeba zakasać rękawy i zdecydowanie uzupełnić braki.


P.S. Po zaliczeniu silnej reakcji alergicznej na wcześniej podawane leki i kolejnej zmianie maści skóra nareszcie wraca do stanu sprzed niesympatycznych zawirowań. Bardzo liczymy na to, że jeszcze w tym tygodniu wrócimy na szlak oswajania Zoszki z nowymi terapiami i zajęciami.

P.S.2 Po mailu przypominającym, Fundacja TVN w końcu wysłała umowę dotyczącą realizacji promesy. W najbliższych tygodniach ruszymy z finalizacją NF-Walkera!!!

5 komentarzy: