Gdyby te wszystkie życzenia mogły się spełnić...
Chociaż kto wie, może chociaż część, kiedyś J?
Kochany Mikołaju, wiem, że to niełatwo,
lecz przynieś niewidomym dzieciom takie światło,
co pozwoli im ujrzeć wszystkie dary Boskie:
drzewa w czapach śniegu, obraz Częstochowskiej,
lustro lodowiska kreślone łyżwami,
które skrzy się, błyska, gdy tańczymy na nim.
Przynieś dzieciom głuchym piosenkę anioła,
by zagrała cisza, która trwa dokoła.
By szept usłyszały i dzwoneczków trele,
głos mamy, kolędę w grudniowym kościele.
Pożycz anielskie skrzydła, Mikołaju drogi,
dla dzieci, które mają bardzo chore nogi.
Na skrzydłach wnet wylecą ze smutnych szpitali
i dotrą do swych domów hen, w błękitnej dali...
Ależ by była radość, Mikołaju Święty!
Ależ by to były wspaniałe prezenty!
Więcej informacji w zakładce "Konkurs na blog"
cudne! Mikołajowe całuski od Karolka ;)
OdpowiedzUsuńZycie zmusza nas do zmiany marzen...ale jaka wielka panuje radosc, gdy powoli się one spelniaja :)
OdpowiedzUsuńGoraco calujemy!
Kasia i Tomcio-dzielny zolnierzyk
To fakt, rzeczy pozornie małe, wyczekiwane miesiącami czy latami, urastają do rangi światowej :)
OdpowiedzUsuńŚciskamy ciepło!
To wiersz Pani Emilii Waśniowskiej.
OdpowiedzUsuńSkomponowałem do tego tekstu melodię i śpiewam co roku 6 grudnia
OdpowiedzUsuń