4/5 zjedzonego opłatka
Dzielenie się opłatkiem według Zosi to zjedzenie prawie całego własnego i odłamywanie jak największych kawałków od innych.
1 zaakceptowana choinka
Po trzech latach krzyków i wpadania w panikę na widok choinki, Zoszka polubiła zielone drzewko. Kilka lat Tatowych starań w wybieraniu najładniejszej jodełki nie poszło na marne.
Siadamy sobie teraz obok, dotykamy kłujące igiełki oraz bombki o przeróżnych fakturach. Bawimy się nazywając kolory z wykorzystaniem światełek (Mama opowiada, Zosia słucha. Ach, ta długa koncentracja uwagi - pękam z dumy!). Cieszymy oczy miłym widokiem. Uśmiechy na buziach są, Zoszki i rodziców.
Dolby Surround czyli 2 starszych Kuzynów orbitujących wokół Zosi.
W skrócie: intensywna sesja bodźcowania Małej JWyjazd poza Katowice do Cioci, Wujka i Zoszkowych Kuzynów zawsze jest fajny. Dzięki za świąteczne przygarnięcie: pogaduchy, makowiec z jabłkami i całą resztę!
9 wysłuchanych kolęd
Po raz pierwszy bez marudzenia, bez proszenia o zmianę płyty. Z zaciekawieniem i prośbą o powtórkę. Kolędy w wykonaniu Akademickiego Chóru Politechniki Śląskiej. Nieźle, prawda?
Nieprzyzwoita ilość wypitego kompotu z suszu (pogubiliśmy się w liczeniu szklanek)
Tata wzdryga się na samą myśl i mówi, że na pewno nie jego gen za to uwielbienie odpowiada :P
Dla wielu jeden z nielubianych smaków dzieciństwa, dla Zoszki coś, co bije na głowę wszelkie inne napoje. Babcia wie co dobre i jak to dobre przygotować J
Taaa, tzw. śmierdzący kompot. U nas tylko Jaś nie lubi. Hanka okazała się uwielbiać go i też wyżłopała sporo. W Drobnikowym pokoleniu F1 mamy więc ewidentnie widoczne, że allel nielubienia śmierdzącego kompotu jest recesywny (śś).
OdpowiedzUsuńWuj Jacek
Super :-) u Nas po raz pierwszy po tylu latach Magdalena zajadała pierogi, dlatego już trzeci dzień owe lepie ;-)
OdpowiedzUsuńZoszka- zgadzam się kompot jest super :-)
Kochani wszystkiego dobrego po świętach :-)
Zgadzam się z Zosią - kompot jest pycha :)
OdpowiedzUsuńZa to cała trójka moich chłopaków wzdryga się dokładnie jak Zoszkowy Tata. Gdzie te moje geny się podziały? echhh... ;)
W Wieczorkowym gronie kompot z suszu to siuśki ;-p Nasze dzieciaki jeszcze mendlowo nie przetestowane, ale musiałby się zaplątać gen po dziadkach! Buziaczki!
OdpowiedzUsuńAla (nielubiąca siuśków)
Twarde suszki przeszło w przedniojęzykowe siuśki.
UsuńWuj Jacek.
Mój mąż też nie cierpiał kompotu wigilijnego w dzieciństwie - jako dorosły zauważył wrzucane przez mamę w dużych ilościach goździki - bez nich jakoś już się przekonał do tego napoju
OdpowiedzUsuńRacja kompot w święta z suszonych owoców - hmmmmmm, poezja smaku. Uwielbiam go. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku , radości, uśmiechu oraz pomyślności dla całej Zoszkowej rodziny :)Pozdrawiamy Was serdecznie :)
OdpowiedzUsuńKompot to jedno, ale cały ten całokształt łzy wyciska z ocząt. Zostaję stałym czytelnikiem! Mogę? :)
OdpowiedzUsuńŻyczę, aby Nowy 2013 Rok wypełniał każdy dzień radością.
OdpowiedzUsuńŻyczę, aby Wasz szlak był usłany życzliwością, zrozumieniem, dobrem, ciepłem.
Niech po policzkach płyną tylko słodkie łzy szczęścia, a te słone zostały osuszone przez kochane dłonie bliskich. Życzę Wam, aby 31 grudnia 2013 Roku bilans minionych dni zrodził tęsknotę za czasem przeszłym. Najpiękniejszego Nowego Roku życzy Babcia Gosia..
U nas żeńska część familii ma w sobie wybitnie dominujący allel miłośników suszu. Choć ten mój jakoś w dzieciństwie się nie ujawniał ;)
OdpowiedzUsuńKasiu - witamy :)!