Poniżej nagrany wieczorową porą (narzędziem bardzo niedoskonałym) filmik będący dobrym komentarzem do aktualnej wiosennej sytuacji atmosferycznej (a dla co poniektórych futbolowej także J).
Zosi naprawdę niewiele do szczęścia potrzeba.
Zosi naprawdę niewiele do szczęścia potrzeba.
P.S. Dziś na Hallwick'owych zajęciach Zoszka siedziała na schodkach SAMA (!) i potrafiła wyciągać różne przedmioty zanurzone w wodzie, dobrze przy tym kontrolując balans tułowia. Pękamy z dumy! Z każdym kolejnym miesiącem problem z równowagą jest coraz lepiej ujarzmiany, więc jak tu nie wierzyć, że nasz Bąbel stanie na własnych nogach?
A ja myślę, że pewnego dnia Zosia nie pójdzie tylko pobiegnie w swoja stronę.
OdpowiedzUsuńale kochany szkrab :)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńJasne, że stanie.
:*
Aniołki moje, Babcia „powraca z dalekiej podróży”. Myślałam, że już tym razem nie dam rady... DAŁAM !!! , bo Wy mi pomogliście. To najpiękniejszy podarunek, jaki w życiu otrzymałam .
OdpowiedzUsuńJeszcze tylko troszkę, i będzie całkiem dobrze!! Moje „dzieci wirtualne” i wnuczęta cudowne! Dziękuję !!! Przytulam Was całym sercem…tak mocno, jak już potrafię. I …połykajcie niesmaczne lekarstwa, choć buźki się krzywią. Babcia dużo ich połyka i zdrówko wraca…Buziaczków miliony.
Ja w to wierzę,że Zoszce się uda na własnych nóżkach poznawać świat :)
OdpowiedzUsuńCudna jest :) Pozdrawiamy Was i ciepło ściskamy :) Karolinka z mamą
OdpowiedzUsuńUwielbiam dziecięcy śmiech, jest taki naturalny i nie wymuszony, że totalnie zaraża gdy się go słyszy. Nawet teraz gdy to piszę mam banana na twarzy:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
PS. no i oczywiście brawa dla Zosi :)
Wierzyć! Całą parą wierzyć! Bo stanie!
OdpowiedzUsuńTylko troszkę czasu trzeba...:)