Znaleźliśmy ofertę sprzedaży używanej, mobilnej podstawy do Zoszkowego siedziska Kimba, takiej jak ta. Do przedszkola byłaby w sam raz. Ponieważ zakup jest możliwy jedynie w ramach umowy kupna - sprzedaży, Tata wybrał się do Urzędu Skarbowego, celem rozwiania wątpliwości czy trzeba zapłacić podatek. Wydarzenia potoczyły się wartko i jak można obstawiać - urzędniczo. Na dzień dobry punkt informacji ogólnej i od razu przekierowanie do innego okienka. Pierwsze dane: trzeba zapłacić 2% podatek. Po doprecyzowaniu, że chodzi o sprzęt rehabilitacyjny, Tata został uraczony informacją, że jeśli osoba niepełnosprawna kupuje sprzęt dla siebie, jest zwolniona z podatku. Na pytanie co z osobami niepełnoletnimi (na chłopski rozum nie powinno być problemów, ale z US nigdy nic nie wiadomo), ciało urzędnicze zrobiło duże oczy wyrażające jedno wielkie "nie wiem" i wdrożyło konsultację z sąsiadką z drugiego okienka. Pani nr 2 również nie posiadała wiedzy tajemnej i po intensywnych poszukiwaniach podała Tacie broń ostateczną urzędnika niewiedzącego - numer na infolinię ogólnokrajową (aż strach dzwonić).
A może ktoś z czytaczy przetarł już szlaki przepisów w podobnej sprawie i może uchronić nas przed telefoniczną katastrofą? Dostalibyśmy bezcenny "zajączkowy" prezent J
*****
W ramach lektury w czasie wolnym proponuję artykuły z Wielkanocnego wydania Newsweeka, dotyczącego rodzin niepełnosprawnych dzieci. Tytułem wstępu list Grzegorza Markowskiego.
Oj, ciało urzędnicze bywa wieeeelkim,
OdpowiedzUsuńnieporuszonym i niewzruszonym ciałem... powodzenia:)
Jeśli normalna umowa kupna sprzedazy to 2%, ale przecież możecie się dowiedzieć czy kupującym może być fundacja...
OdpowiedzUsuńo rany współczuję, kolejna piękna polska rzeczywistość, życzę abyście mogli cieszyć się ze sprzętu dla Zoszki jak najszybciej
OdpowiedzUsuńartykuł czytałam...