Pojawia się i znika.
Czasem zwyczajnymi gestami, prostymi czynnościami czy odgłosami możemy ją przekroczyć.
Tak jak w poniedziałek.
Pojawiła się nadwrażliwość na niektóre dźwięki i płacz przechodzący w histerię.
Dzień był zdecydowanie pod górkę.
Czasem trudno wyczuć, w którym momencie naruszamy granicę akceptowalną przez Zosię, tym bardziej, że często dotyczy to bodźców dobrze już Zoszce znanych.
Trzeba przetrwać i na wyczucie szukać sposobów uspokojenia.
Najczęściej pomaga granie na ulubionych organkach albo sesja na huśtawce (opcja full ☺).
I tego się trzymamy w takich momentach. Dobrze, że jest czego.
P.S. Z huśtawkami trzeba ostrożnie, bywają egzemplarze podstępne jak choćby nasza dzisiaj. Buja się człowiek kulturalnie razem z Zosiulą i ani się obejrzy jak Mała schodzi zmieniając miejce zabawy, a sam jest budzony po dłuższym czasie przez Tatę. Ale jak tu nie odpłynąć, gdy za oknem ciemno, a na huśtawce wygodnie i do tego miło kołysze...☺
Super zdjęcie . Pełen relaks . Czy mogłaby Pani udzielić mi informacji gdzie można zakupić taką huśtawkę , bo chętnie zakupiłabym taką dla mojej córki . Z góry dziękuję i pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńPatent ikeowski. http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/40099198/
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie!
Dziękuję za informacje. Pozdrowienia dla całej rodzinki:-)
OdpowiedzUsuń