Zoszka ma już skończone 5 lat. Od września machina edukacyjna oficjalnie wystartuje również dla Zosi. Wybrałam się do Wydziału Edukacji, żeby załatwić kilka formalności. Po wyjściu z urzędu podeszłam do "pani parkingowej" i podałam dane samochodu, żeby uiścić opłatę za postój (zaparkowałam na zwykłym miejscu).
- A to ten z kartą dla niepełnosprawnych? To pani nie musi płacić.
- Tak, ale karta jest dla mojej córeczki, a jej nie ma razem ze mną.
- Ależ proszę pani, pół Polski tak parkuje...
Bez komentarza.
Trochę przypomina mi to powiedzenie: dają to bierz, biorą to uciekaj. Przynajmniej chciała Pani być uczciwa :). Znam przypadki, że rodzice jeździli na dziecięcej legitymacji bez dziecka, tłumacząc się, że właśnie po nie jadą(a wcale tak nie było). I jeszcze się tym chwalą na prawo i lewo.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla Zosi, Frania i dzielnych rodziców.
Rozumiem parkowanie na kopercie gdy przyjeżdża się samemu, ale po to żeby odebrać skądś dziecko. Innej wersji moja głowa nie ogarnia ;)
UsuńPozdrawiamy i my!