wtorek, 12 sierpnia 2014

Przepis na grzeczne dziecko


  1. Marudne dziecko nakarm i daj mu pić.
  2. Upewnij się, że kalorie dotarły, a glukoza jest na dobrej drodze by zasilić pracę mózgu (w przypadku Zosi objawi się to uśmiechem/śmiechawką/gestem "koniec"/intensywnym mówieniem w Zoszkowym języku).
  3. Zapakuj dziecia swego do auta i pomknij na terapię cranio - sacralną, starając się wzbić na wyżyny pokładów cierpliwości wobec zadymy trwającej na tylnym foteliku.

Wystarczy godzina masażu, a dziecko zmienia się w aniołka. Staje się uśmiechnięte, spokojne, a nawet posyłające matce swej buziaki. Kolację zjada bez grymaszenia, wieczorne mycie okrasza głupawką, a na koniec zasypia bez problemu.

I love it!

P.S. Franek uwielbia bawić się symbolami Zosi i trudno mu się dziwić, skoro obrazki są kolorowe i wydają fajne dźwięki przy odrywaniu rzepów. Jedyny problem jest taki, że zdążył nieźle przetrzebić zawartość Zoszkowego skoroszytu i nigdzie nie mogę znaleźć części symboli.
Uzupełnianie braków w toku 

4 komentarze:

  1. Myślę i myślę nad tą cranio dla mojego synka i zdecydować się nie mogę. Ale wasze opisy brzmią tak zachęcająco... Można wiedzieć z kim ćwiczycie? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ćwiczymy w In Corpore z p. Anetą :)
      Od września masaż na stałe zagości w grafiku Zosi 1x w tygodniu. Systematyczność ponoć ma duże znaczenie. Sprawdzimy osobiście ;)
      Pozdrawiamy serdecznie!

      Usuń
  2. A macie jakiś przepis na grzecznego Frania? Czy Zosia używa symbolów Blissa, czy może jeszcze jakiś innych obrazków ułatwiających jej komunikację z otoczeniem?

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepis jest bardzo prosty: brak ząbkowania = grzeczny Franio :)
    Generalnie korzystamy z kolorowego PECS'a. W przyszłości może dorzucimy polskiego "Mówika". Z Blissa nie korzystamy wcale, jest zbyt abstrakcyjny.
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń