- Marudne dziecko nakarm i daj mu pić.
- Upewnij się, że kalorie dotarły, a glukoza jest na dobrej drodze by zasilić pracę mózgu (w przypadku Zosi objawi się to uśmiechem/śmiechawką/gestem "koniec"/intensywnym mówieniem w Zoszkowym języku).
- Zapakuj dziecia swego do auta i pomknij na terapię cranio - sacralną, starając się wzbić na wyżyny pokładów cierpliwości wobec zadymy trwającej na tylnym foteliku.
Wystarczy godzina masażu, a dziecko zmienia się w aniołka. Staje się uśmiechnięte, spokojne, a nawet posyłające matce swej buziaki. Kolację zjada bez grymaszenia, wieczorne mycie okrasza głupawką, a na koniec zasypia bez problemu.
I love it!
P.S. Franek uwielbia bawić się symbolami Zosi i trudno mu się dziwić, skoro obrazki są kolorowe i wydają fajne dźwięki przy odrywaniu rzepów. Jedyny problem jest taki, że zdążył nieźle przetrzebić zawartość Zoszkowego skoroszytu i nigdzie nie mogę znaleźć części symboli.
Uzupełnianie braków w toku ☺
Uzupełnianie braków w toku ☺
Myślę i myślę nad tą cranio dla mojego synka i zdecydować się nie mogę. Ale wasze opisy brzmią tak zachęcająco... Można wiedzieć z kim ćwiczycie? :)
OdpowiedzUsuńĆwiczymy w In Corpore z p. Anetą :)
UsuńOd września masaż na stałe zagości w grafiku Zosi 1x w tygodniu. Systematyczność ponoć ma duże znaczenie. Sprawdzimy osobiście ;)
Pozdrawiamy serdecznie!
A macie jakiś przepis na grzecznego Frania? Czy Zosia używa symbolów Blissa, czy może jeszcze jakiś innych obrazków ułatwiających jej komunikację z otoczeniem?
OdpowiedzUsuńPrzepis jest bardzo prosty: brak ząbkowania = grzeczny Franio :)
OdpowiedzUsuńGeneralnie korzystamy z kolorowego PECS'a. W przyszłości może dorzucimy polskiego "Mówika". Z Blissa nie korzystamy wcale, jest zbyt abstrakcyjny.
Pozdrowienia!