poniedziałek, 19 stycznia 2015

Halliwick&Watsu czyli wodne szaleństwa Zoszki

W związku z czasem okołoświątecznym, noworocznym oraz katarową przeprawą zrobiła nam się zdecydowanie za długa przerwa w zajęciach na basenie. Wszystko wskazuje jednak na to, że lada moment ponownie wystartujemy z wodowaniem. 
Zanim pojawi się najświeższa tura filmików z wodnymi szaleństwami Zoszki, proponuję nadrobienie zaległości informacyjnych, czyli zapraszam na szybki podgląd tego, co Zosia porabiała w wodzie do grudnia. Działo, się, działo !

Jeżeli na basen, to tylko z obstawą 



Uśmiech proszę! 
Widzicie ten luz pod wodą?

Niby spastyka w nóżkach jest, a tu proszę, piękna, symetryczna praca nóg. 

Zosia samosia.

Chillout między ćwiczeniami.

Nawet dno basenu udało się dotknąć stopami:


Zosia samosia II.

I jeszcze uśmiech na koniec. 

6 komentarzy:

  1. Jestem pod wrażeniem umiejętności Zosi! Bardzo płynnie przechodzi do oddychania pod wodą. Ja sama pływać nauczyłam się dopiero na studiach i mam duży strach przed zanurzaniem głowy w wodzie. A gdy woda naleje mi się do nosa, od razu zatrzymuję się i prycham. Ogromnie podziwiam Zosię!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc, ja sama jestem pod ogromnym wrażeniem wodnych poczynań Zosi! Jak zaczynaliśmy Halliwick'ową przygodę, myślałam, że to będą takie bierne ćwiczenia. Ależ się myliłam! Myślę, że to zasługa terapeuty, jest po prostu świetny :)!

      Usuń
  2. Jest naprawdę świetna,widać że czuje się jak rybka w wodzie:-)

    OdpowiedzUsuń