wtorek, 10 listopada 2015

NF-Walker - kilka spostrzeżeń na gorąco

Na tą chwilę najtrudniejszym momentem jest zakładanie uprzęży (trzeba to robić na leżąco). Zosia za tym nie przepada, ale gdy jest już spionizowana - jest dobrze.
Pomagamy jej przeciskać się na wąskich zakrętasach naszego blokowego mieszkania, natomiast tam gdzie jest wolna przestrzeń - słychać tupot małych stóp, które niosą same 
Wczoraj Zosia osobiście zajrzała do każdego pokoju i powiem Wam, że nie pamiętam kiedy ostatnio tak obserwowała wszystko to, co ją otacza. Sprawiała wrażenie jak gdyby widziała poszczególne przestrzenie po raz pierwszy. Dotykała drzwi i szaf, stukała w różne przedmioty oswajając się z nową możliwością dotarcia do nich.
Niesamowite jak zmiana wysokości może wpłynąć na postrzeganie otaczającego świata!

Dodatkowo bardzo cieszymy się, że Zoszka znowu zaczęła samodzielnie kursować, nawet bez NF-Walker'a, po mieszkaniu. Jakby w odwrocie zdaje się być histeria, która pojawiała się za każdym razem, gdy próbowaliśmy zostawić Zosię w dużym pokoju na materacu/podłodze, dając jej możliwość przemieszczania się, z czego kiedyś chętnie korzystała. Od dłuższego czasu Zoszka przyklejała się jednak do fotela i praktycznie niemożliwe było zachęcenie jej do pójścia w inne miejsce.
Wczoraj Zosia czmychnęła do swojego pokoju, wdrapała się na łóżeczko i przytuliła się do swojej pozytywki - żyrafy dając nam sygnał, że jest zmęczona i pora spać. Bardzo miła zmiana!

Zauważyłam również, że kontakt wzrokowy jest częstszy, bardzo świadomy. A uczucie gdy uśmiechnięta Zoszka przytula się obejmując nas w pasie? Bezcenne...

Możemy także cieszyć się pierwszym kursem po przekąskę. Wystarczyło powiedzieć (niestety film bez dźwięku i nie słychać), że na stole jest jabłko i proszę:


NF-Walker jest z nami zaledwie kilka dni, a możemy dostrzec tak wiele pozytywnych zmian! To dopiero początek naszej przygody z chodzikiem, ale pod skórą czuję, że przed nami jeszcze wiele powodów do radości!

W tej naszej euforii staramy się mimo wszystko wyczuć moment, żeby Zosi nie przeforsować i w odpowiedniej chwili dać jej odpocząć, choć na chodzącą Zofijkę moglibyśmy patrzeć bez końca...

2 komentarze:

  1. Cudownie, że Zosia w końcu może korzystać z Walkera. Piękny widok

    OdpowiedzUsuń