Na przekór gęstej mgle, która spowiła w sobotę nasze okolice oraz wybitnie rześkiemu powietrzu, które starało się nam dać do zrozumienia, że zima tuż tuż, Zoszka dotarła na spotkanie z konikiem Rebusem.
Tym razem nie było spacerku okolicznymi dróżkami, ale spokojna jazda na padoku. Ciocia Ela postanowiła odwrócić kolejność ćwiczeń i zaczęła od tego, co Zosia lubi najbardziej, czyli leżenia na końskim grzbiecie. A potem już poszło. Usłyszeliśmy nawet wypowiedziane przez Zoszkę "Wio" ☺
Było naprawdę dobrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz