wtorek, 3 listopada 2015

Na konika hop

Na przekór gęstej mgle, która spowiła w sobotę nasze okolice oraz wybitnie rześkiemu powietrzu, które starało się nam dać do zrozumienia, że zima tuż tuż, Zoszka dotarła na spotkanie z konikiem Rebusem. 
Tym razem nie było spacerku okolicznymi dróżkami, ale spokojna jazda na padoku. Ciocia Ela postanowiła odwrócić kolejność ćwiczeń i zaczęła od tego, co Zosia lubi najbardziej, czyli leżenia na końskim grzbiecie. A potem już poszło. Usłyszeliśmy nawet wypowiedziane przez Zoszkę "Wio" 
Było naprawdę dobrze.

Tak móc przełączyć czarodziejski pstryczek, żeby Zoszka zawsze czuła się dobrze podczas terapii i rehabilitacji. Gdyby ktoś posiadał na zbyciu, poproszę o informację ;)







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz