środa, 11 listopada 2015

Nowe możliwości :)

Stwierdziliśmy, a co tam, próbujemy.
I oto pierwsze wyjście na klatkę schodową zaliczone!
Wsparcie jest potrzebne jedynie przy przejściu przez próg i zawracaniu. I jeszcze w ujarzmianiu młodszego brata. Franek jest obecnie skrzyżowaniem strusia pędziwiatra z diabłem tasmańskim. Gdziekolwiek się nie obrócisz, możesz być pewny, że on już tam ze swoimi pomysłami jest ☺ Bardzo chce Zosię wspierać w chodzeniu. I tak słyszymy : "Chodź Zosiu do Nianiusia!", "No Zosiu, dalej tup tup!", "Zosia idzie jeszcze tloseckę!*. Franio koniecznie chce być wożony jak na rydwanie czyli stojąc na tylnej osi chodzika, popychać siostrę (znaczy się pomagać jej w chodzeniu ;)) albo w jakikolwiek inny sposób towarzyszyć Zosi w korzystaniu z Walkera. Franuś jest przed Zosią, za Zosią i wcale bym się nie zdziwiła gdyby fruwał nad nią. A to często jest dla Zoszki zbyt trudne i budzi jej sprzeciw. Staramy znaleźć złoty środek i zadowolić obie strony. Chodzimy razem dalej, na miarę blokowych, jesienno-zimowych możliwości wydłużając trasę:


I jeszcze odrobina samodzielności - Zosia sama wybiera piosenki, których chce słuchać:


P.S. Dzisiejszego wieczoru Zoszka po raz pierwszy w życiu wyszła po pewnym czasie ze swojego łóżeczka i przydreptała do nas, do dużego pokoju, nie bojąc się ciemnego korytarza! Sezon na wieczorne dziecięce migracje uważamy za otwarty ☺ 

* troszeczkę

P.S.2  Pamiętając...

8 komentarzy:

  1. Z doświadczenia wiem, że Franiowi przejdzie za jakiś czas, po prostu mu się znudzi :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że Walker dotrwa do tego czasu ;)
      Pozdrawiamy i my!

      Usuń
  2. Pięknie- nagle w zasięgu ręki- samodzielnie można wziąć książkę lub włączyć muzykę- wspaniale- choć samo to ustrojstwo jest ogromne. Franiu diabeł tasmański i struś pędziwiatr..- hmm- wiele przed Wami- POWODZENIA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe, bo mnie Walker wydaje się (nawet na zdjęciach) lekki i zgrabny jak na możliwości, które daje. Jasne, na wąskich zakrętach trzeba Zosi pomóc, ale oprócz tego działa sprawnie i cicho :)
      A z Franiem tak, kochany i szalony :) Obecnie jest na etapie wyżynającej się trzeciej piątki, co znacząco wpływa na jego zachowanie ;)

      Usuń
  3. No to teraz szykujcie się na Zoszkę-pędziwiatra :), :), :) połączone z częstymi remontami mieszkania. A tak naprawdę to wspaniałe wieści. Tak się cieszę, że macie to urządzenie. To kolejny krok ku rozwoju Zosi. I na pewno szansa na jej większą samodzielność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ściany mamy już poobijane i porysowane, ale nie wiem kto ma w to większy wkład - Franek czy Zosia :P A co do samego chodzika, również mam wrażenie, że to ogromny krok naprzód, widzimy to każdego dnia :)

      Usuń
  4. Pokażcie mi tego NFZ-Walkera, to ja pójdę po kółka do Obi i wam zespawam w piwnicy drugi taki zapasowy. Tylko rozstaw zrobimy 1435 mm, to się, Zocho, karniesz torami od bany na 3-Maja (taki lans). Zochalku, graba! Zuch dziołcha.
    Wuj J a c e k

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie kuś Wuju drogi, nie kuś :)!
      Będę pamiętać do kogo w razie potrzeby się udać.
      A miejska przejażdżka? Bomba!

      Usuń